- To była totalna agonia. Nie miałem żadnych wątpliwości – moja pasieka została zatruta. Po szybkim sprawdzeniu okazało się, że zatrucie dotyczy całej liczącej 66 uli pasieki - powiedział portalowi Onet.pl właściciel pasiek z Chmielnika, pod Rzeszowem. Pszczelarz odkrył otrucie pszczół 15 września i po sprawdzeniu pasiek u innego właściciela, odkrył, że owady padły tylko u niego. Mężczyzna ocenił straty na 100 tysięcy złotych.
Pan Rafał Szela poinformował policję, Urząd Gminy oraz Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa Powiatową Inspekcję Weterynaryjną, Wojewódzki Związek Pszczelarski w Rzeszowie. Badania przeprowadzone przez weterynarzy szybko potwierdziły przypuszczenia właściciela.
- Mieliśmy 66 praktycznie przygotowanych do zimowania rodzin w ulach standaryzowanych do 5-6 ramek obsiadanych na czarno plus nadmiary pszczół na ściankach i pod daszkami uli. Teraz wciąż walczymy, by cokolwiek przetrwało zimę - powiedział Rafał Szela.