Droga z Nidzicy do Działdowa jest prosta jak strzelił. Dobra widoczność, nowy asfalt, czytelne znaki. Tyle że jadąc nią po zmroku lepiej uważać, bo miejscowi nie wiedzą, co to odzież odblaskowa, a ich rowery często nie mają nawet świateł. I właśnie takie były okoliczności kolizji, do której doszło tutaj w minioną sobotę wieczorem w okolicy wsi Kozłowo.
- Kierowca w ostatniej chwili dojrzał rowerzystę, nie zdążył odbić i zawadził go lusterkiem. Chłop miał dużo szczęścia, bo nic mu się nie stało – mówią policjanci z Działdowa wezwani na miejsce zdarzenia. Ale dokumentację tak czy siak trzeba było wykonać, a to zadanie należało do policyjnego technika.
Paweł G. robił właśnie zdjęcia, gdy na drodze pojawił fiat stilo. Kierująca nim Danuta R. (53 l.) musiała widzieć migające światła radiowozów. Powinna się była zatrzymać, ale nic takiego nie przyszło jej do głowy. Chwilę później skosiła policjanta i z impetem wjechała w radiowozy. - Była blada, wystraszona i pijana. Miała blisko promil alkoholu w organizmie – opisują stan Danuty B. mundurowi.
Gdy ciężko ranny Paweł G. przechodził operację w szpitalu w Działdowie, Danuta B. trzeźwiała w policyjnym areszcie, a nazajutrz usłyszała zarzuty spowodowania wypadku z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu i kierowania autem pod wpływem alkoholu. - Przyznała się do winy, grozi jej do 12 lat więzienia - kwituje Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.