Pijany konsul zhańbił Polskę

2008-12-17 3:00

Co za potworny wstyd! Pijany w sztok polski konsul generalny w Vancouver spowodował wypadek samochodowy, a potem uciekł. Tomasz Lis w wydychanym powietrzu miał 2,6 promila alkoholu!

Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek. Lis siedział za kierownicą luksusowego volvo. W pewnym momencie z impetem wjechał w wóz strażacki, który spokojnie wracał do bazy. Mimo kolizji, kierowca nie zatrzymał się. Na szczęście strażakom udało się dogonić pijanego pirata (zatrzymał się dopiero na światłach) i powiadomić policję. Lis nie zasłaniał się immunitetem, który przysługuje dyplomatom. - To sprawa między mną a policją - uciął krótko konsul. Dodał też, że sięgnął po kieliszek, gdyż był poruszony decyzją... kanadyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Zdenerwował się, bo policjanci, którzy porazili Polaka Roberta Dziekańskiego paralizatorem na lotnisku, nie odpowiedzą za jego śmierć.

Lis może mieć teraz poważne problemy. W Kandzie za jazdę na podwójnym gazie grożą surowe kary. Na głowie ma też szefów z polskiego MSZ. - Dla ludzi, którzy nie potrafią się zachować za granicą, nie ma miejsca w dyplomacji - grzmiał wczoraj minister Radosław Sikorski (45 l.). Zapowiedział, że wyciągnie wobec Lisa surowe konsekwencje.

Pijany konsul może mówić o sporym pechu, gdyż na placówkę w Kanadzie przyjechał zaledwie miesiąc temu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki