Przeżyli oni chwile grozy, kiedy nagle w samolocie zrobiło się ciemno, a maszyna zaczęła gwałtownie opadać w dół. Nad Atlantykiem szalały silne burze i w samolot najprawdopodobniej uderzył piorun, który uszkodził czujnik prędkości. Pilotom udało się awaryjnie wylądować na lotnisku w Toronto, gdzie usunięto usterkę. Nikt nie ucierpiał.
Piorun trafił w samolot
2009-06-22
4:00
Ten lot mógł skończyć się tragicznie dla 206 pasażerów udających się liniami LOT z Chicago do Warszawy.