Nieznany mężczyzna, który dopuścił się wykorzystania siedmiolatki, wszedł do szkoły w biały dzień. Nie przeszkodził mu w tym ani monitoring, ani drzwi otwierane przy pomocy pilota. Nikt nie sprawdził jego tożsamości.
Jak podaje poznański portal „Gazety”, w wildeckiej szkole mało kto wie o wydarzeniu. Za to cała okolica aż huczy od plotek. We wszystkich szkołach nauczyciele przeprowadzają z uczniami „pogadanki” na wypadek powtórzenia się niebezpiecznej sytuacji.
Policja na podstawie rozmów z osobami, które widziały obcego na terenie szkoły, sporządziła portret pamięciowy. Okazał się on jednak niedokładny – dziewczynka nie rozpoznała w nim agresora. Dlatego na podstawie sporządzonego rysopisu specjalista z Bydgoszczy narysuje nowy portret pamięciowy. Jak tylko trafi w ręce policjantów, zostanie opublikowany.
Sprawa jest niezwykle trudna, gdyż monitoring w tej szkole nie jest nagrywany, a funkcjonariusze muszą działać niezwykle delikatnie. Przy okazji tego tragicznego wydarzenia, psychologowie przypominają – o przestępstwach na tle seksualnym należy rozmawiać w szkole nie tylko z dziećmi, ale także z rodzicami.