Rodzice się boją - wynika to jasno z sondaży prowadzonych w szkołach podstawowych, przedszkolach i żłobkach. Już od poniedziałku w szkołach podstawowych będą organizowane zajęcia dla klas I-III i konsultacje dla ósmoklasistów. A niebawem (zaledwie tydzień później) ruszą konsultacje dla wszystkich uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Z ankiet rozsyłanych przez szkoły do rodziców wynika, że uczniowie w większości pozostaną w domach. Wynika to ze strachu rodziców. Ci, którzy mają możliwość zostawienia dzieci w domach zrobią to. Zwłaszcza, że nauka zdalna ma się odbywać cały czas.
- To jest bardzo duże wyzwanie. Obciążenie dla nauczycieli będzie podwójne, bo trzeba będzie zająć się dziećmi w szkole, pilnować bezpieczeństwa i zachowania dystansu, a jednocześnie zapewnić dostęp do szkoły dzieciom, które pozostaną w domach - zauważył dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, Marek Pleśniar w rozmowie z tvn24.pl.
Rodziców nie przekonuje nawet reżim sanitarny, który ma być stosowany w placówkach oświaty. Zgodnie z nimi, wszyscy pracownicy szkoły powinni być zaopatrzeni w środki ochrony osobistej.
- Moim zdaniem te wszystkie ruchy ze strony Ministerstwa Edukacji w tym roku szkolnym są przedwczesne i zbędne. Trzeba było prowadzić do końca naukę zdalną, a nie ryzykować tendencją wzrostową epidemii - komentował Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Solidarność Oświata.
Polecamy: Dzieci w przedszkolu czeka GEHENNA! Sprawdziliśmy, jak będzie teraz w placówkach
Porady eksperta