Sebastian powiesił się bo pracownicy socjalni chcieli go zabrać matce!

2014-01-14 3:40

Wolał umrzeć, niż opuścić rodzinę? 17-letni Sebastian popełnił samobójstwo, kiedy usłyszał, że urzędnicy chcą go odebrać matce. Powiesił się w łazience Miejskiego Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach.

Agnieszka Kryścio (38 l.) z Płociczna (woj. podlaskie) zdaniem urzędników była złą matką dla swoich pociech. Kobieta jest wdową, nie ma pracy i samotnie wychowuje czworo dzieci. Od lat jest pod opieką pracowników socjalnych i kuratora sądowego. Według urzędników jest niewydolna wychowawczo i źle gospodaruje pieniędzmi z zasiłków.

Miała ograniczone prawa rodzicielskie. Nikt nigdy jednak nie zarzucał jej, że źle się prowadzi czy nadużywa alkoholu. 31 grudnia rodzina straciła stancję i zamieszkała w Miejskim Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. Tam zaczęto kolejno odbierać jej dzieci.

Przeczytaj: 18-letni desperat powiesił się na drzwiach od ciągnika

Najpierw pani Agnieszce zabrano jej najmłodszą córeczkę Elizę (2 l.), która trafiła do rodziny zastępczej. Tydzień później, 7 stycznia, podobny los miał spotkać starsze córki kobiety - Sandrę (12 l.) i Martynę (5 l). Także jej najstarszy syn Sebastian (†17 l.) usłyszał od urzędników, że musi rozstać się z matką i będzie przeniesiony do placówki opiekuńczo-wychowawczej.

Ta wiadomość wstrząsnęła nastolatkiem. Kiedy jego mama wyszła na chwilę z ośrodka, poszedł do łazienki. Do kaloryfera przywiązał grubą gumę, zawiązał pętlę i założył ją sobie na szyję. Chwilę później nie żył. Martwego 17-latka znalazła matka...

- Sebastian zawsze był bardzo wrażliwy, a oni tak go potraktowali - płacze pani Agnieszka, mama chłopca. - Pod moją opieką żył 17 lat, a pod opieką urzędników zaledwie tydzień - mówi, nie kryjąc żalu.

Sprawę bada prokuratura oraz rzecznik praw dziecka. Kierownictwo ośrodka odmawia komentarza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki