TRAGEDIA w Trzebieszowie! Rozstrzaskali się o drzewo

2017-12-01 3:00

Gnał jak wariat, ale pasów nie zapiął ani on, ani jego przyjaciele. I stało się: na łuku drogi bmw prowadzone przez 23-letniego mieszkańca Trzebieszowa (woj. lubelskie) wpadło do rowu, dachowało i roztrzaskało się o drzewo. Nieprzytomnych młodych ludzi strażacy musieli wycinać z pojazdu. Walczą o życie w szpitalu.

Srebrne bmw jest kompletnie rozbite. Zniszczeniu uległ praktycznie cały tył auta. Z przodu zwisają postrzępione fragmenty poduszek bezpieczeństwa. Widok jest makabryczny. - Gdy przyjechaliśmy na miejsce, w środku byli zakleszczeni dwaj młodzi mężczyźni. Ich ciężko ranna koleżanka leżała obok auta. Najwyraźniej wypadła z pojazdu w chwili uderzenia o drzewo - relacjonują policjanci z Międzyrzeca.

Dopiero strażakom udało się wydobyć z auta obu mężczyzn. Musieli jednak użyć specjalistycznego sprzętu, aby rozciąć karoserię i utorować sobie drogę do rannych. Kierowcę samochodu Piotra S. (23 l.) w stanie zagrażającym jego życiu zabrał do szpitala w Lublinie śmigłowiec ratunkowy. Łukasz S. (21 l.) i Natalia P. (20 l.) pojechali tam karetką pogotowia. Cała trójka walczy o życie. Policjanci z drogówki, którzy badają okoliczności tej masakry, twierdzą, że żadne z nich nie zapięło pasów bezpieczeństwa.

Zobacz: 36-latka SPALIŁA noworodka w piecu?! Makabryczne doniesienia ze Stargardu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki