12-letnia dziewczynka kopała doły na plaży, piasek ją pochłonął. Akcja ratunkowa w Teksasie
Rodzinny wypad nad rzekę zakończył się dramatem! Do zdarzenia doszło na piaszczystej łasze nad Panther Creek, niedaleko mostku dla pieszych w The Woodlands, na północ od Houston. Wybrała się tam rodzina z dzieckiem. Dziewczynka postanowiła wykopać w piasku jamę blisko rzeki. 12-latka kopała coraz głębiej, aż nagle ściany dołu osunęły się, całkowicie ją grzebiąc. Dziecko zniknęło pod zwałami piasku. Zrozpaczony ojciec rzucił się na ratunek, wezwano służby. Mężczyźnie na szczęście udało się odgarnąć piasek wokół głowy dziecka, umożliwiając mu oddychanie. Wezwanie o „zapadnięciu się piaskowej jamy z uwięzionym dzieckiem” trafiło do służb około godziny 17. Na miejsce skierowano jednostki z Woodlands Fire Department, South Montgomery County Fire Department, Montgomery County Hospital District oraz biura szeryfa hrabstwa Montgomery.
ZOBACZ TEŻ: Dziura w ziemi wciągnęła dziecko! "Dziewczynka nie żyje, wessało ją"
Dziecko odkopywał cały sztab strażaków. Dziewczynce cudem nic się nie stało
Kiedy na miejsce dotarli strażacy, widoczna była jedynie twarz oraz czubek głowy dziewczynki. Reszta ciała tkwiła pod ciężką warstwą piasku. Ratownicy działali szybko, ale z rozwagą, bo każdy nieostrożny ruch mógł pogorszyć sytuację, powodując kolejne osunięcia. Najpierw zabezpieczyli teren, a następnie ostrożnie odgarniali piach, aby wydobyć dziecko bez dodatkowego ryzyka. Po uwolnieniu 12-latka została przebadana przez medyków na miejscu. Rodzice odmówili transportu do szpitala – dziewczynce nic poważnego się nie stało, co przy takiej sytuacji można uznać za cud. Strażacy podkreślają, że tragedii uniknięto dzięki współpracy rodzica 12-latki i czterech różnych jednostek, a cała sytuacja powinna być nauczką na przyszłość - kopanie dołów w piasku blisko wody może prowadzić do tego rodzaju niebezpiecznych sytuacji.