Aż trudno uwierzyć, że do takich dantejskich scen przypominających apokaliptyczny film dochodzi w Wielkiej Brytanii! A wszystko przez Brexit i pandemię, których połączenie niemal z dnia na dzień przyniosło istny Armageddon. Od piątku w kraju brakuje paliwa na stacjach, ludzie ustawiają się w gigantyczne kolejki i wykupują jedzenie ze sklepów. Dochodzi do bójek, "Daily Mail" pisze nawet o incydencie z nożownikiem pod dystrybutorem w Londynie. Sytuacja jest tak poważna, że w nocy z poniedziałku na wtorek premier Boris Johnson wezwał na pomoc wojsko. 150 wojskowych ciężarówek będzie rozwozić paliwo po stacjach. Tymczasem mnożą się apele o racjonowanie paliwa w ten sposób, by w pierwszej kolejności otrzymywała je służba zdrowia i inni pracownicy kluczowi. Władze mówią wprost, że w przeciwnym razie karetki mogą nie dojechać do chorych. Skąd taki kryzys?
NIE PRZEGAP: Sekret Meghan Markle ujawniony! Chowała to pod dużym płaszczem
NIE PRZEGAP: Elon Musk i Grimes ROZSTALI się! Ona woli lesbijski harem w kosmosie
Brexit spowodował, że Wielka Brytania wprowadziła restrykcyjne przepisy wizowe, ograniczając możliwość zatrudniania obcokrajowców. 25 tysięcy kierowców ciężarówek wyjechało wtedy z Anglii, a pandemia dodatkowo zablokowała szkolenia nowych pracowników transportu. W efekcie w kraju brakuje obecnie około 100 tysięcy kierowców tirów, a przecież bez nich cały transport staje, a kraj cofa się w błyskawicznym tempie, co zagraża bezpieczeństwu narodowemu i zdrowiu ludzi. Do tego dochodzi panika, najazd na sklepy i wykupywanie wszystkich towarów naraz. Rząd chce w ekspresowym tempie wprowadzić przepisy, które pozwolą robić wizowe wyjątki dla tirowców. Póki co z kryzysem mają uporać się wojsko i policja.