Izrael kontra Iran: Wojna trwa od dawna, ale teraz wkracza w nową fazę?
„Izrael traktuje Iran jako państwo skrajnie wrogie, którego deklaratywnym celem strategicznym jest zniszczenie państwa Izrael, a utrzymanie programu broni nuklearnej taki cel znacząco by ułatwiło” – powiedział Wojnarowicz. Zaznaczył, że konflikt „nie zaczął się wczoraj”, a poszerzenie jego skali przez Izrael ma na celu nie tylko pozbycie się irańskiej broni nuklearnej, ale również odwrócenie uwagi od sytuacji w Stefie Gazy i wciągnięcie w ten konflikt Stanów Zjednoczonych.
Bądź na bieżąco: Atak Izraela na Iran. Dziesiątki ofiar i setki rannych. Co z Polakami w Iranie? Czy konflikt spowoduje wzrost inflacji? RELACJA NA ŻYWO
Pytany, czy ten konflikt można już określić mianem wojny, odpowiedział, że wojna między Izraelem a Iranem trwa już od dawna, natomiast obecnie Izrael „bardzo mocno poszerzył jej skalę”. Podkreślił zarazem, że nie jest to wojna pełnoskalowa, gdyż „czołgi nie jadą przez Bliski Wschód w stronę granicy izraelskiej, albo w stronę granicy irańskiej, a okręty nie bombardują portów”. Natomiast – dodał – w tej sytuacji możemy mówić chociażby o „zaczynającej się wojnie powietrznej, bo Iran ma duże możliwości dronowe i rakiety balistyczne”.
Atak Hamasu katalizatorem kryzysu? Jak konflikt wpłynie na region?
Analityka PISM zaznaczył, że nowym kontekstem w tym konflikcie, jest sytuacja po 7 października 2023 r. czyli atak Hamasu na Izrael, który zapoczątkował kryzys regionalny. Jak dodał, izraelska odpowiedź to najpierw „były pojedyncze uderzenia, potem większe naloty (...) to przesunęło granicę konfliktu”.
Dopytywany jak nasilenie konfliktu izraelsko-irańskiego wpłynie na sytuację państw w regionie, Wojnarowicz ocenił, że będzie to „bardzo niekorzystne, a szczególnie dla państw dotkniętych kryzysem, takich jak Liban czy Syria”. Zaznaczył zarazem, że „państwom arabskim program nuklearny Iranu nie jest w smak” i ostatecznie mogą one na tym konflikcie więcej zyskać, niż stracić.
Ameryka wplątana w konflikt? "Trudno uwierzyć, że Trump nie wiedział"
Wojnarowicz stwierdził również, że konflikt ten będzie „dużym bólem dla Amerykanów” i ciężko uwierzyć, że prezydent USA Donald Trump nie miał pojęcia o działaniach Izraela. „Trudno uwierzyć w to, że to działo się zupełnie za ich plecami. Taki scenariusz jest skrajnie nieprawdopodobny szczególnie, że Amerykanie udzielają Izraelowi wsparcia militarnego. Amunicja i te bomby skądś się wzięły w izraelskich arsenałach, mówiąc najbardziej oględnie” – dodał analityk. Czytaj dalej.
Czytaj też: Izrael kontra Iran: Donald Trump dał zielone światło do ataku?! Sensacyjne doniesienia
Polecany artykuł:
Szczegóły ataku Izraela na Iran. Co było celem?
Izrael rozpoczął w piątek nad ranem ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Według irańskich mediów i urzędników, operacja była wymierzona m.in. w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową. W atakach prawdopodobnie zginęli najwyżsi rangą irańscy dowódcy oraz co najmniej sześciu naukowców zajmujących się energetyką jądrową.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w orędziu do narodu, że Iran w ostatnich miesiącach rozpoczął prace nad wykorzystaniem wzbogaconego uranu do celów militarnych i posiada wystarczającą ilość tego surowca, by zbudować dziewięć bomb atomowych. Podkreślił, że stanowi to zagrożenie dla istnienia państwa izraelskiego.