Po ścianach ich domu spływała lepka maź. To, co odkryli pod podłogą jest niewiarygodne

i

Autor: Shutterstock Po ścianach ich domu spływała lepka maź. To, co odkryli pod podłogą jest niewiarygodne

Wstrząsające nagranie

Po ścianach ich domu spływała lepka maź. To, co odkryli pod podłogą, jest niewiarygodne

2023-03-17 8:35

Małżeństwo z hrabstwa Kent w Wielkiej Brytanii pewnego dnia odkryło, że po ścianach domu, do którego jakiś czas temu się wprowadzili, spływa słodka maź. "W całym domu był duszący, słodki zapach, a gdy posmakowałem tego, co płynęło po ścianie, okazało się, że to miód" - mówi 41-letni Andrew Dempsey. Gdy zdjęli podłogę, znaleźli 2-metrowy plaster miodu. A potem kolejne. Ich dom zamienił się w wielki ul!

Trudno uwierzyć w to, co spotkało tę rodzinę. 41-letnia Kate Dempsey i jej 42-letni mąż Andrew jakiś czas temu kupili dom w Folkestone w hrabstwie Kent. Na ścianach dość szybko zaczęły pojawiać się niewielkie plamy, ale myśleli, że to być może wilgoć. "Tak naprawdę wszystko zaczęło się w upalne lato zeszłego roku. Zauważyliśmy czarną lepką substancję schodzącą po ścianie naszej sypialni. Było tego tak dużo i ciągle przybywało, że nie mogliśmy już tego zignorować. W dodatku w domu pojawił się duszący słodki zapach" - mówi para. Okazało się, że ta substancja to miód.

Szok w Wielkiej Brytanii. Pod podłogą znaleźli miód!

"Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Owszem, gdy się wprowadzaliśmy, widzieliśmy w pobliżu sporo pszczół, ale odmalowaliśmy dom, a one zniknęły" - cytuje mężczyznę "Daily Mail". "W końcu poszedłem do pokoju naszej córki, który był nad naszym i z którego prawdopodobnie spływał miód. Odsunąłem dywan, a spod niego zaczęły wylatywać pszczoły, mnóstwo pszczół. Gdy zerwaliśmy kilka desek zobaczyliśmy dwumetrowy plaster miodu, potem kolejny i kolejny. To nie miało końca".

Wielka Brytania. Ich dom zamienił się w ul

Zdjęcia i nagrania z domu, który zamienił się w wielki ul, są porażające. "Ciągle znajdowaliśmy coraz więcej miodu, był nawet na dachu. To było coś strasznego" - mówi Kate. Małżeństwo przez długi czas szukało firmy, która usunie ten bałagan i pomoże im odzyskać dom. Okazało się, że musieliby za to zapłacić ponad 10 tysięcy funtów (ponad 50 tys. zł). Nie mieli takich pieniędzy, więc musieli sami wziąć się do pracy. "Z pomocą przyjaciół zrobiliśmy to w cztery tygodnie" - mówi para. Zaznacza, że robili, co w ich mocy, by oprócz domu, uratować też pszczoły. 

Sonda
Czy smakuje Ci miód?
Pierwsze w 2022 roku miodobranie w pasiece miejskiej w Białymstoku
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki