Lord Alan West, były dowódca brytyjskiej marynarki wojennej uważa, że Putin może użyć broni nuklearnej, jeśli przegra wojnę
Czy da się zakończyć wojnę na Ukrainie i jak to zrobić, nie wywołując przy tym III wojny światowej? Ten, kto odpowie na to drugie pytanie, zasłuży na pokojowego Nobla. Póki co nie ma widoków na porozumienie, a obie strony prowadzą wojnę na wyniszczenie i nie zamierzają iść na zbyt duże kompromisy w negocjacjach. Część polityków twierdzi, że tylko pokonanie Rosji na polu bitwy byłoby właściwym zakończeniem konfliktu. Ale brytyjski emerytowany admirał, Lord Alan West, były brytyjski dowódca marynarki wojennej, obecnie członek Izby Lordów ostrzega - w praktyce to mógłby być dopiero początek koszmaru. Zdaniem dawnego wojskowego spełnienie się najgorszego scenariusza, czyli użycie broni nuklearnej jest jak najbardziej możliwe, zwłaszcza wtedy, gdy Rosja przegra, a w razie otwartej wojny kinetycznej z NATO Putin jego zdaniem jest właśnie skazany na porażkę.
ZOBACZ TEŻ: Kiedy Putin zajmie całą Ukrainę? Data może szokować
Drugi członek Izy Lordów mówił o wojnie w cyberprzestrzeni i sabotażach
W podcaście Lord Speaker’s Corner Lord Alan West powiedział: „Trudno sobie wyobrazić, jak można wyjść z tego [konfliktu], ponieważ nie chce się wojny między NATO a Rosją. [Rosja] przegrałaby – a zagrożenie związane z jej przegraną polega na tym - czy popełniłaby wtedy ten głupi błąd i sięgnęła po broń jądrową?”. Z kolei były sekretarz generalny NATO, Lord George Robertson ostrzegł w tej samej audycji: „Jesteśmy niedostatecznie przygotowani, niedostatecznie zabezpieczeni, jesteśmy atakowani i nie jesteśmy bezpieczni. Nie odczulibyście tego po Parlamencie. Nie odczulibyście tego po ludziach chodzących po ulicach. Ale jesteśmy atakowani w cyberświecie. Można powiedzieć, że to tylko zbieg okoliczności, że wszystkie te cyberawarie miały miejsce w ciągu ostatnich kilku tygodni, ale nie wszystkie muszą być przypadkowe. Organizacja sabotażu na całym kontynencie europejskim została niewątpliwie zorganizowana przez GRU, rosyjską armię. Nie mogą tego zrobić sami. Dlatego teraz, zgodnie z dobrą zasadą kapitalizmu, zlecają to na zewnątrz zorganizowanej przestępczości… Nasze podmorskie kable, którymi przesyłamy 99 procent wszystkich danych, z których korzystamy, są podatne na ataki, a oni je obserwują, a w niektórych przypadkach nawet atakują. Kiedy zgasną światła, szpitale zostaną zamknięte, a centra danych znikną… ludzie będą pytać: »Dlaczego nic z tym nie zrobiliście?«”.