Biblijny potop w Teksasie jak po zerwaniu tamy w Stroniu Śląskim. 51 ofiar, 22 zaginione dziewczynki na obozie nad rzeką
Aż trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w Teksasie w USA! Choć Stany Zjednoczone są przecież nawiedzane choćby przez wielkie tornada, które regularnie pustoszą całe miejscowości, to ta sytuacja jest wyjątkowa. Jak to możliwe, by poziom rzeki Guadalupe podniósł się o osiem metrów (!) w ciągu zaledwie 45 minut? To pytanie zadają sobie teraz wszyscy, a polakom tragiczna sytuacja kojarzy się z zerwaniem tamy w Stroniu Śląskim we wrześniu ubiegłego roku. Niestety, nad rzeką odbywał się akurat obóz dla młodzieży z rożnych krajów, Camp Mystic, organizowany od niemal stu lat. Brały w nim udział same dziewczęta w różnym wieku, od wczesnoszkolnego po nastolatki, w tym 24 Polki, którym według aktualnych doniesień nic się nie stało. Powódź przyszła niespodziewanie i błyskawicznie, niszcząc namioty i porywając wszystko. Początkowe doniesienia mówiły o 27 zaginionych dziewczynkach. Niestety, szybko okazało się, że 5 nie żyje. To Renee Smajstrla (+8 l.), Sarah Marsh (+8 l.); Janie Hunt (+9 l.), Lila Bonner (+9 l.) i Eloise Peck (+8 l.).
"Będzie żyła w naszych sercach na zawsze! Kochamy cię tak bardzo, słodka Sarah!”
"Nasza słodka Sarah odeszła! Zawsze będziemy czuć się pobłogosławieni tym, że mieliśmy ten piękny, pełen energii promień światła w naszym życiu. Będzie żyła w naszych sercach na zawsze! Kochamy cię tak bardzo, słodka Sarah!” - napisała jej babcia, Debbie Ford Marsh w mediach społecznościowych. Tymczasem trwa dramatyczna akcja ratunkowa. Nie tylko w rejonie, w którym rzeka dosłownie zmiotła z brzegu Camp Mystic, ale i w innych miejscach, przez które przepływa rzeka Guadalupe. Ofiar jest już w sumie 51, ocalono helikopterami niemal 900. Stan Teksas wysłał ponad 1000 ratowników, ponad 800 pojazdów i innego sprzętu. Ratownicy zapewniają, że wszyscy zaginieni zostaną odnalezieni, a poszukiwania będą trwały do skutku.
