Biały Dom ujawnił, że podczas rezonansu magnetycznego badano brzuch i układ krążenia Trumpa, a wyniki są bardzo dobre
Plotki o stanie zdrowia Donalda Trumpa krążą nieporównanie rzadziej, niż te, które krążyły o stanie Joego Bidena, ale od czasu do czasu i takie się pojawiają. Ostatnio sam prezydent Stanów Zjednoczonych dał do nich pretekst. Najpierw ujawnił w październiku za pośrednictwem swoich przedstawicieli, że został poddany rezonansowi magnetycznemu, ale gdy dziennikarze dopytywali, o co dokładnie chodziło, tylko się denerwował i brał za obrażanie reporterów. Ale teraz przedstawiciele Białego Domu najwyraźniej postanowili naprawić ten błąd. Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt ujawniła, że celem rezonansu magnetycznego było prewencyjne sprawdzenie jamy brzusznej i układu krążenia, a wyniki są bardzo dobre. "W ramach kompleksowego badania prezydenta Trumpa wykonano zaawansowane badania obrazowe, ponieważ dla mężczyzn w wieku przydatna jest dokładna ocena stanu układu sercowo-naczyniowego i jamy brzusznej. Celem tych badań jest profilaktyka, wczesna identyfikacja problemów, potwierdzenie ogólnego stanu zdrowia i zapewnienie prezydentowi długotrwałej witalności i sprawności. Podsumowując, ten poziom szczegółowej oceny jest standardem dla badania fizykalnego w wieku prezydenta Trumpa i potwierdza, że pozostaje on w doskonałym zdrowiu" - zapewniała Leavitt.
"Dostałem maksymalną ocenę, czego pani by nie była w stanie zrobić"
Czy nie można było tak od razu? Wcześniej dziennikarka CBS News na pokładzie Air Force One zapytała Donalda Trumpa o wyniki badań rezonansu magnetycznego. On sam ujawnił w październiku za pośrednictwem swoich przedstawicieli, że miało miejsce takie badanie. Sekretarz prasowa Karoline Leavitt informowała o „zaawansowanych badaniach obrazowych” w Walter Reed National Military Medical Center „w ramach rutynowego badania fizykalnego”, które wykazały, że Trump pozostaje w „wyjątkowej kondycji fizycznej”. Reporterka Weija Jiang chciała wiedzieć, jaką konkretnie część ciała poddano badaniu, czego ono dotyczyło. Trump odebrał to chyba jako osobistą zniewagę. „Nie mam pojęcia… to nie był mózg, bo przeszedłem test poznawczy i zdałem go celująco. Dostałem maksymalną ocenę, czego pani by nie była w stanie zrobić” - wypalił prezydent USA. Potem kontynuował tyradę, krytykując także przedstawicieli Newsnation.