Ukraina spłynęła krwią! Snajperzy strzelają do ludzi z dachów

2014-02-21 3:00

Nie widać końca rozlewu krwi na Ukrainie. Od wtorku zginęło już 65 osób, rannych są tysiące. W Kijowie był wczoraj polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (51 l.), który spotkał się z przedstawicielami Francji, Niemiec i Ukrainy.

Po krótkim rozejmie ogłoszonym w środę wieczorem w czwartkowy poranek nie było już śladu. Na Majdanie świstały kule, wybuchały granaty. Wśród ludzi rozeszły się plotki o snajperze. Uciekali przed nim i demonstranci, i milicjanci - panował kompletny chaos.

Patrz: Ukraina: Wydarzenia na Ukrainie wstrząsnęły światem!


W całym kraju jedne oddziały Berkutu były brane do niewoli przez protestujących, inne - jak w Tarnopolu - dobrowolnie przyłączały się do opozycjonistów i składały przysięgę wierności narodowi. "Kyiv Post" podał wczoraj, że liczba zabitych w czwartek mogła sięgnąć 35, od wtorkowego poranka zginęło więc około 65 osób, niemal wszyscy to cywile. Zostali zastrzeleni.

Zobacz: Ciała zabitych na ulicach Kijowa! UWAGA - SZOKUJĄCE ZDJĘCIA z Ukrainy


Na ratunek Ukrainie ruszyli ministrowie spraw zagranicznych Polski, Francji i Niemiec. Wczoraj rano pojawiły się informacje, że spotkanie Radosława Sikorskiego i pozostałych zachodnich polityków z Wiktorem Janukowyczem (64 l.) zostało odwołane. Jednak na swoim Twitterze Sikorski napisał: "Czarny dym, wybuchy i strzały wokół pałacu prezydenckiego. Spotkanie przeniesione w inne miejsce. Panika wśród władz Ukrainy".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki