Kiedy będzie szczepionka na koronawirusa? Pfizer podał datę!

i

Autor: Pixabay.com Kiedy będzie szczepionka na koronawirusa? Pfizer podał datę!

Wszyscy powinniśmy ZAANGAŻOWAĆ SIĘ we wsparcie szczepień. Apel naukowców PAN

2020-12-16 9:38

Istniejący od 30 czerwca 2020 r. zespół ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk opublikował do 15 grudnia 6 stanowisk w wiadomej sprawie. Ostatnie, „Szczepienie jest jedynym racjonalnym wyborem, dzięki któremu będziemy mogli szybciej wyjść z pandemii”, w intencji autorów ma przekonać niezdecydowanych.

To bardzo dobrze, że 8-osobowy interdyscyplinarny zespół (w tym 3 osoby ze świata medycyny) zabrał głos w kwestii szczepienia. Tym bardziej, że „Z badań CBOS widać, że chęć zaszczepienia jest wyraźnie pozytywnie związana z osobistą obawą o to, że się zachoruje. Wedle tych samych badań chęć szczepienia wyraża 36% Polaków wobec 47%, którzy deklarują, że się nie zaszczepią. Wśród przyczyn niechęci na pierwsze miejsce wysuwa się obawa przed skutkami ubocznymi (69%), potem jest generalna niechęć do szczepień (30%) i obawa przed nieskutecznością szczepionki (25%). (…) Te wyniki pokazują, jak ważne jest osobiste postrzeganie zagrożenia oraz zaufanie do źródeł informacji, a także zaufanie do tych, którzy do szczepień zachęcają. Epidemia rodzi niepewność, ta z kolei jest przyczyną lęku. Boimy się tego, czego nie rozumiemy”.

Dla porównania: w USA 25 proc. populacji nie chce się szczepić i jest z tego powodu narodowa dyskusja. Niestety. w stanowisku nie ma wyjaśnień, by zrozumieć, to co jest niezrozumiałe, a i sformułowania z rodzaju „szczepienia ratują zdrowie i życie” nie jest negowane przez wielu wątpiących. Zastrzeżenia mają nie do szczepionek przeciwko polio, gruźlicy czy grypie, ale produktu leczniczego Pfizer/BioNTech COVID-19, co zresztą naukowcy podkreślają w swym apelu.

Tomasz Karolak kpi z wirusa. Nie uwierzycie, co zrobił na mieście

Autorzy stanowiska zdają się nie dawać odpowiedzi na wątpliwości, których wiele jest przedstawianych w mediach społecznościowych. „Dbałość o bezpieczeństwo jest filarem samego procesu tworzenia szczepionek” – stwierdzają, argumentując, że dla producentów „wycofania z rynku kosztownego produktu z powodu poważnych działań niepożądanych wiązałaby się ze znacznymi stratami i utratą reputacji”. Tymczasem nastawieni sceptycznie do szczepień (ideologicznych przeciwników pomijamy, bo oni nie wątpią, ale „wiedzą) wykazują w social mediach przykłady nie do końca potwierdzające tę tezę. Niestety, w stanowisko naukowców nie znajdziemy polemiki z takimi argumentami, choć wykazują, że „analiza mediów społecznościowych wskazuje takie argumenty jak: nieufność wobec kompetencji lekarzy i twórców szczepionki, nieufność wobec kompetencji polityków i przekonanie o chciwości firm farmaceutycznych”.

Zespół, co trzeba podkreślić, stwierdza: „Nie wiemy jeszcze, jak długo utrzyma się silna odpowiedź odpornościowa i czy dwie dawki szczepionki wystarczą na następny rok, czy kilka lat. Jeżeli uzyskana odporność okaże się krótkotrwała, konieczna będzie modyfikacja strategii i podawanie dawek przypominających. Pomimo tych niewiadomych, nie ma wątpliwości, że jeżeli tylko szczepionka przeciw COVID-19 zostanie dopuszczona na rynek, to korzyści wynikające z jej przyjęcia przewyższają ryzyko z nią związane”.

I tu jest problem, który przyczynił się do tego, że 46 proc. Polaków nie chce się zaszczepić, bo uważają z grubsza, że szczepionka zostaje wprowadzona na rynek w pośpiechu. Jak wytłumaczyć, że „szybko” wcale nie oznacza „po łebkach”? Szkoda, że naukowcy zachęcając do szczepienia, popełnili zbyt daleko idące uogólnienie, stwierdzając, że zaszczepienie się przeciw COVID-19 „pozwoli na uniknięcie zachorowania na tę chorobę, bądź na łagodniejsze jej przejście”. Tymczasem w brytyjskiej instrukcji użycia szczepionki Pfizer/BioNTech COVID-19 podkreślono, że „Podobnie jak w przypadku każdej szczepionki, szczepienie szczepionką COVID-19 mRNA Vaccine BNT162b2 może nie chronić wszystkich zaszczepionych”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły