Okradli nas na weselu

i

Autor: reprodukcja Dariusz Dutkiewicz/Super Express Okradli nas na weselu

Młoda para z Witnicy świętowała z gośćmi, a włamywacz wynosił koperty z prezentami

2020-09-17 5:06

To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kamili i Przemka. I był. Aż do chwili, kiedy ze swojego wesela wrócili do domu. Okazało się, że koperty z prezentami od rodziny i gości zniknęły. I co z tego, że policja złapała złodzieja, skoro ukrył ok. 20 tys. zł i ani myśli wyznać, gdzie jest łup.

Po trzech latach narzeczeństwa para z Witnicy (woj. lubuskie) postanowiła się pobrać. Zaplanowali przyjęcie weselne na kilkadziesiąt osób. Przemek jest strażakiem, więc druhowie z OSP przygotowali na imprezę niezwykłą oprawę.

Po ślubie młoda para przeszła pod szpalerem strażaków w mundurach, a przed kościół podjechał wóz z wysięgnikiem. Młodzi weszli do kosza, ruszył na wysokość 30 m!

Zaczęło się przyjęcie. Tańce, śpiewy. Świadek pana młodego odwiózł prezenty od gości do mieszkania w kamienicy w centrum miasta. Tak miało być bezpieczniej.

Nikt nie przypuszczał, że weselnicy są obserwowani przez 66-latka spod Gorzowa, który specjalizował się w okradaniu nowożeńców. Złodziej sforsował okno na parterze...

Ok. godz. 2 w nocy młodzi weszli do mieszkania. Oniemieli. Koperty i biżuteria zniknęły. Zgłosili włamanie i kradzież. Policjanci szybko zatrzymali złodzieja. Udało się odzyskać ok. 3 tys. zł.

Kiedy emocje opadły, nowożeńcy poprosili gości, aby anonimowo podali na kartkach wysokość prezentów, które wręczyli. Wtedy okazało się, że brakuje co najmniej 20 tys. zł.

Kamila jest w szoku, korzysta z opieki psychologa. Ma też wsparcie w mężu. A przyjaciele rodziny, druhowie z Witnicy i innych miejscowości, postanowili wesprzeć poszkodowanych nowożeńców.

Wpływają też datki na portal Pomagamy.pl. - Jesteśmy wdzięczni za pomoc, ale nie tak to miało być. - Jako strażak jestem gotów zawsze ruszyć ludziom na ratunek, a tu taki cios - mówi Przemek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki