Zakatował buldoga francuskiego metalowym prętem. Wcześniej usłyszał krzyk
57-letni mieszkaniec Ostrzeszowa usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu kara do 5 lat więzienia. Jak podaje PAP, śledczy zdecydowali się na przedstawienie takiego zarzutu po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu patomorfologii i weterynarii sądowej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, dotyczące charakteru obrażeń, jakich doznał pies. Mężczyzna utrzymuje, że jego celem nie było zabicie zwierzęcia, lecz rozdzielenie dwóch walczących psów.
Do zdarzenia doszło pod koniec marca. 57-latek, przejeżdżając na rowerze obok jednej z posesji, usłyszał krzyk kobiety wołającej o pomoc. Kiedy wbiegł na teren, zobaczył gryzące się dwa psy rasy buldog francuski i pudel. Nie udało mu się jednak powstrzymać walczących zwierząt, dlatego sięgnął po radykalne środki.
PRZECZYTAJ: Nie chciał płacić na dzieci, więc ukrył się w namiocie. Alimenciarz-spryciarz w rękach policji
57-latek wziął metalowy pręt i zaczął uderzać buldoga po całym ciele. Niestety zwierzak nie przeżył. Zadane mu przez człowieka obrażenia okazały się zbyt rozległe. Do starcia buldoga z pudlem doszło, gdy ten pierwszy pies przedostał się przez ogrodzenie na sąsiednią posesję i zaatakował pudla.
Właścicielka zabitego psa oszacowała swoje straty na 3 tysiące złotych. Podejrzany został objęty dozorem policyjnym.
ZOBACZ: Gwałt na 20-latce pod Odolanowem?! Policja odmawia komentarza. Zdradza tylko jeden szczegół