- W Bilczy pod Kielcami doszło do tragicznego wypadku drogowego z udziałem 18-latka bez prawa jazdy.
- Kierujący oplem Bułgar, zmieniając pas ruchu, zderzył się z motocyklistą, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia.
- Sprawca został tymczasowo aresztowany, a prokuratura postawiła mu zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
- Co jeszcze ujawniło śledztwo w sprawie tego bulwersującego zdarzenia?
Śmiertelny wypadek pod Kielcami. Zarzuty i areszt dla 18-latka
Na 3 miesiące został aresztowany 18-latek, który jest podejrzany o spowodowanie wypadku w Bilczy pod Kielcami na drodze krajowej nr 73. Z ustaleń prokuratury wynika, że kierujący oplem chłopak, który nie miał nawet prawa jazdy, jechał w kierunku Kielc, czyli w tym samym kierunku co 42-letni motocyklista.
- W wyniku przyjęcia niewłaściwej techniki i taktyki jazdy polegającej na nienależytym obserwowaniu sytuacji na drodze i niezachowaniu szczególnej ostrożności w trakcie zmiany pasa ruchu z lewego na prawy, doprowadził do zderzenia z poruszającym się w tym samym kierunku motocyklem marki BMW - poinformował Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Mersin Z., obywatel Bułgarii, uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając poszkodowanemu żadnej pomocy, i był poszukiwany przez policję. Dzień po wypadku, tj. w poniedziałek, 18 sierpnia, sam zgłosił się do mundurowych, ale ze swoim adwokatem.
Z kolei w środę, 20 sierpnia, kierujący oplem usłyszał w prokuraturze zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym z ucieczką z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy ofierze wypadku. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mersin Z. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Śledczy złożyli wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 18-latka, który został rozpatrzony pozytywnie.