- Ja wprawdzie nie miałam z nimi problemów, ale niedawno mąż opowiadał, że musiał się od nich odganiać podczas jedzenia - mówi pani Joanna, pracownica jednego z kieleckich szpitali.
- Październik jest ciepły, lubię sobie otworzyć okno podczas gotowania, no a teraz nie da się, bo od razu wchodzą te biedronki - skarży się pani Teresa, emerytka z Kielc.
- Teraz tylko ciągle kleszcze i inne robale. Jak ja z psem pójdę na spacer, wraca cały w kleszczach, za moich czasów tego nie było. A pamięta pan, niedawno przyleciały azjatyckie szerszenie, teraz biedronki. Koniec świata - dziwi się pan Józef, rencista ze stolicy województwa.
Skąd się wzięły?
Jak widać, mieszkańcy Kielc zauważyli obecność intruzów z Azji. Harmonia axyridis - bo tak fachowo nazywa się gatunek - został sprowadzony do Europy z USA. Początkowo rolnicy chcieli za ich pomocą zwalczyć mszyce, ale później okazało się, że nowy gatunek jest bardzo ekspansywny. W Polsce pojawiły się po raz pierwszy w 2006 r. w Poznaniu, teraz można je spotkać w całym kraju, a szczególnie widoczne są w Świętokrzyskiem.
Zagrożenia
Biedronki z Azji mogą być bardzo nieprzyjemne dla człowieka - kąsają i wydzielają niebezpieczny dla ludzkich oczu śluz. Właściwości niepozornych owadów stanowią zagrożenie dla alergików.
Ich ukąszenia mogą powodować występowanie następujących objawów:
- nieżyt nosa,
- astma,
- pokrzywka,
- obrzęk naczynioruchowy.
Internauci donosili również o zagrożeniach, jakie czyhają na zwierzęta domowe. Sieć obiegła fotografia psa, którego podniebienie zaatakowała gromada azjatyckich biedronek. Po publikacji miłośnicy zwierząt zaczęli obawiać się o zdrowie swoich pupili.
Ryzyko a rzeczywistość
Dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Kielcach Tadeusz Kulkiewicz podkreśla jednak, że nie słyszał do tej pory o jakichkolwiek "atakach" biedronek na zwierzęta domowe.
- Dla zwierząt domowych dużo większym zagrożeniem są niektóre rodzime gatunki: wszoły, wszy czy kleszcze - podkreśla lekarz. - Gdyby doszło do takiego incydentu, z pewnością koledzy lekarze dali by mi o tym znać - dodaje.
Również oddział chorób zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach do tej pory nie zmagał się z konsekwencjami reakcji alergicznych po kontakcie z biedronkami.
- Rozmawiałam z lekarzami, do tej pory jeszcze żadnego przypadku związanego z azjatyckimi biedronkami nie mieliśmy. Ale rzeczywiście, potencjalnie mogą one wywołać reakcję alergiczną - informuje Anna Mazur-Kałuża, Rzecznik Prasowy.
O ile azjatyckie biedronki do tej pory nie wyrządziły szczególnej krzywdy mieszkańcom Świętokrzyskiego, ryzyko reakcji alergicznej - choć niewielkie - jest jak najbardziej realne.
Pamiętajmy też, że inwazyjny gatunek intruzów z Azji stanowi zagrożenie dla naszych rodzimych biedronek. Jest dużo bardziej drapieżny, szybko się rozmnaża, a na dodatek żywi się tym samym pokarmem co sympatyczne siedmiokropki.