- W Starachowicach wykonanie przez uczniów piosenki z kontrowersyjnym tekstem na inauguracji roku szkolnego wywołało dyskusję.
- Piosenka "Wesele w Dubaju" zespołu Daj To Głośniej stała się przyczyną rozmowy dyscyplinarnej z dyrekcją.
- Władze miasta potępiły promowanie nieodpowiednich treści, a szkoła przyznała się do błędu i wyciągnęła konsekwencje wobec nauczycieli.
- Wicedyrektorka placówki twierdzi, że fragment został wyrwany z kontekstu. Sprawdź, jak cała sytuacja wpłynęła na szkołę.
Starachowice. Skandal na inaugurację roku szkolnego. Jest komentarz placówki
Rozmowa dyscyplinująca z dyrekcją placówki i konsekwencje wobec nauczycieli - to efekt wykonania przez uczniów SP nr 10 w Starachowicach placówki piosenki "Wesele w Dubaju" zespołu Daj To Głośniej na inaugurację roku szkolnego. Nie chodziło o sam utwór, ale głównie następujące słowa: "W Dubaju w hotelu, na swoim weselu, będę pijana, będę pijana".
- W pełni podzielamy opinię, że piosenka zawierająca treści nieodpowiednie nie przystoi uczniom – zarówno najmłodszych, jak i starszych klas – i nie może być promowana w środowisku szkolnym. Jesteśmy stanowczo przeciwni propagowaniu wśród dzieci i młodzieży niepożądanych wzorców zachowań. Jednocześnie podkreślamy, że przedstawiciele władz samorządowych nie znali szczegółowego programu części artystycznej i w żaden sposób nie mogli zareagować przed jej rozpoczęciem - poinformował w oświadczeniu rzecznik urzędu miasta w Starachowicach.
Jak poinformowała w rozmowie z "Super Expressem" Barbara Bedorf, wicedyrektorka placówki, piosenka, którą wykonały dzieci, była tylko częścią większej całości, a fragment, który trafił do internetu, był wyrwany z kontekstu.
- To była interpretacja, to było odniesienie, to była przenośnia - nasze intencje były zupełnie inne, niż to zostało przedstawione w przestrzeni publicznej. Należałoby obejrzeć cały program artystyczny, żeby się odnieść do tego fragmentu. Kontekst całości był taki: jeżeli nie będziemy pracowali nad sobą, jeżeli nie będziemy się rozwijali w dobrym kierunku, jeżeli nie będziemy promowali dobrych rozwiązań i dobrych zachowań, to dojdzie do takiej sytuacji, jaka została przedstawiona w piosence. Jej wykonanie było swego rodzaju przestrogą na przyszłość - mówi Bedorf.
Jak dodaje wicedyrektorka, "ktoś zrobił z powyższego nagrania użytek, pewnie na własne potrzeby", ale w tym przypadku odbyło się to również kosztem dzieci i kosztem dobrego imienia szkoły. Niezależnie od powyższego szkoła uznaje krytykę, jaka spotkała ją za całe zdarzenie.
- Dobór słów pochodzących z tej piosenki i wykorzystanych w programie faktycznie był niefortunny - to był nasz błąd i do tego się przyznajemy. W związku z tym wobec nauczycieli, którzy odpowiadali za przygotowanie przedstawienia, zostały wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne - kończy Bedorf.