Tragedia w Zakopanem

Basia zginęła, przeżył tylko jej piesek. Strażacy mówią o kilku sekundach

2024-04-02 13:26

Dla wielu osób świąteczny poniedziałek okazał się prawdziwym koszmarem. Potężne wichury, które przetoczyły się 1 kwietnia przez południową część kraju, zgarnęły tragiczne żniwo. Żywioł pochłonął aż pięć ofiar, w tym dwoje dzieci. Do ogromnej tragedii doszło w Zakopanem, gdzie na samochód runęło drzewo powalone przez wiatr. Zginęła 22-letnia kobieta. Strażacy mówią o ogromnym pechu.

Tragiczna śmierć na drodze

Do zdarzenia doszło przed południem na ul. Stachonie. 22-letnia Basia jechała samochodem ze swoim psem, gdy na zakręcie niespodziewanie pod naciskiem porywistego wiatru na auto runęło drzewo. Kobieta została uwięziona w pojeździe. Przerażony pies uciekł.

Gdy na miejsce wypadku przyjechali strażacy, musieli użyć specjalnych narzędzi hydraulicznych, aby uwolnić poszkodowaną z pułapki. Niestety, pomimo podjętej reanimacji nie udało się uratować 22-latki. Kobieta zmarła.

Strażacy, którzy brali udział w akcji ratunkowej, mówią o ogromnym pechu i podkreślają, że gdyby kobieta jechała zaledwie kilka sekund wcześniej, miałaby szanse na przeżycie. Powalone przez wichurę drzewo runęło wprost na dach przejeżdżającego pojazdu.

Basia pochodziła z Zakopanego. Mieszkała w dzielnicy Cyrhla. Była jedynaczką, która pozostawiła w ogromnej rozpaczy swoich rodziców.

Wichury zbierają śmiertelne żniwo

To nie jedyne tragiczne zdarzenie, do którego doszło w wielkanocny poniedziałek. W sąsiedztwie kościoła pw. NMP Nieustającej Pomocy przy ul. Kaszelewskiego drzewo runęło na 9-letniego chłopca. Niestety, pomimo podjętej reanimacji, nie udało się go uratować. Do innego tragicznego w skutkach wypadku doszło również w Rabce-Zdrój, gdzie powalone przez wiatr drzewo zabiło trzy osoby - dwie kobiety i 6-letnie dziecko.

Łącznie w województwie małopolskim strażacy interweniowali 320 razy, w tym 80 razy w powiecie tatrzańskim.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki