Zdjęcie poglądowe

i

Autor: Ewa Sas, Radio ESKA Zdjęcie poglądowe

Niemal 300 przypadków zasiedzenia w Krakowie. Miasto traci tereny

2017-07-08 12:46

Pod koniec maja głośno było o fragmencie Młynówki Królewskiej, jaki miasto straciło na rzecz właściciela, który wniósł o zasiedzenie terenu. Jak się okazuje skala tego zjawiska jest o wiele większa. W ciągu ostatnich 10 lat w naszym mieście doszło do nawet 293 przypadków zasiedzenia.

Do miasta z pytaniem o skalę problemu zwrócił się poseł Bogusław Sonik. Urzędnicy przyznali , że sprawy, które toczą się w sądzie, są najczęściej rozstrzygane na korzyść strony prywatnej. 

- Osoby wnioskowały o zasiedzenie, a ich wnioski trafiały do sądów. My zawsze takie decyzje podejmowane przez sądy skarżyliśmy. Ale sądy przyznawały rację wnioskującym - mówi Jan Machowski z krakowskiego magistratu. Dodaje, że kodeks cywilny przyjęty w latach 90. w tej sprawie jest bardzo archaiczny - Należy zwiększyć ochronę nad terenami gminnymi. Miejmy świadomość, że są to zazwyczaj tereny ogólnodostępne - zauważa Machowski. Oznacza to, że teren przejmowany przez zasiedzenie jest odbierany wszystkim mieszkańcom. - Miasto powinno stworzyć zespół, który zajmie się wyłapywaniem tego i bronić tych terenów - uważa Mikołaj Kornecki z Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa.

Głośno było o przypadku okolic ulicy Bytomskiej, gdzie prywatny inwestor ogrodził teren, który przylegał do obszaru już zabudowanego a następnie wniósł o zasiedzenie i...został właścicielem działki wartej miliony złotych, która do tej pory była fragmentem Młynówki Królewskiej, czyli najdłużeszego parku w Krakowie - Dobrze by było, żeby Rada Miasta powołała swoją komisję do zbadania tej sytuacji - zauważa Kornecki.

W Krakowie praktycznie w każdym przypadku mamy do czynienia z zasiedzeniem w złej wierze. Oznacza to, że osoba która zajęła teren i go użytkuje, doskonale wie, że nie jest jego właścicielem. Ktoś taki może się starać o zasiedzenie po upływie 30 lat. Inaczej sytuacja wygląda z zasiedzeniami w dobrej wierze. Oznaczają one, że osoba, która użytkowała teren, była przekonana, że jest jej właścicielem (np nabyła go, jednak dokument własności jaki otrzymała nie ma mocy prawnej). Wtedy o zasiedzenie można wnioskować po 20 latach. Takich spraw w Krakowie było zaledwie 8.

Ostatnio złożono wniosek o zasiedzenie przy ulicy Pielęgniarek - Jest konieczna zmiana przepisów prawnych, która by bardziej chroniły interes gminy, a co za tym idzie interes samych mieszkańców - podsumowuje Machowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki