Śmiertelnie pobili Marcina pod Wawelem. Łukasz N. i Artur K. zostawili go na chodniku

Sądowy finał śmiertelnego pobicia pod Wawelem! Łukasz N. i Artur K. stanęli przed sądem za pobicie Marcina P. († 34 l.). 2 czerwca mężczyźni spotkali się nad Wisłą, wspólnie pili alkohol. Towarzyszyły im także dwie kobiety. Śledczy ustalili, że Łukasz N. i Artur K. w pewnym momencie zaczęli bić Marcina. Leżącego i zakrwawionego 34-latka w znalazł przypadkowy przechodzień. Leżał przy wejściu do windy prowadzącej na parking podziemny przy pl. Na Groblach. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł po kilku dniach.

Kraków. Oskarżeni o śmiertelne pobicie Marcina pod Wawelem stanęli przed sądem

Marcin P. († 34 l.) do Krakowa przyjechał pół roku przed swoją śmiercią. Znalazł pracę w sklepie monopolowym w okolicach Wawelu. Szybko wszedł w relacje towarzyskie ze stałymi klientami sklepu, w którym pracował. Towarzystwo spotykało się w wolnym czasie, wspólnie pili alkohol często kilka dni z rzędu. W końcu mężczyzna stracił pracę w sklepie, ale utrzymał kontakty towarzyskie, które tam nawiązał. Z relacji świadków wynika, że bywał zaczepny. 2 czerwca spotkał się z Łukaszem N. i Arturem K. oraz partnerkami obu mężczyzn. Wspólnie pili alkohol, do momentu aż się pokłócili. Z ich relacji wynika, że w pewnym momencie Marcin uderzył jedną z towarzyszących im kobiet – Anię. Jej partner Łukasz miał stanąć w obronie swojej konkubiny i uderzył 34-latka. 

Marcin został śmiertelnie pobity pod Wawelem

Ciężkie zarzuty i początek procesu

Śledczy oskarżyli obu mężczyzn o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. – W dniu 6 października 2025 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi N. i Arturowi K. o popełnienie dwóch czynów wspólnie i w porozumieniu pierwszego polegającego na pobiciu ze skutkiem śmiertelnym w dniu 2 czerwca 2025 pokrzywdzonego Marcina P. i drugiego polegającego na spowodowaniu w dniu 2 września 2024 r. w Krakowie u pokrzywdzonego Edwarda U. obrażeń ciała poniżej 7 dni. Łukasz N. przyznaje się do dokonania dwóch pobić, a z kolei Artur K. nie przyznaje się do żadnego w zarzucanych mu czynów – powiedział w rozmowie z Super Expressem prokurator Mateusz Berus. Mężczyznom grozi od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki