Tragicznie zmarły Nikodem był aktorem, ale marzył o zupełnie innej karierze. Jego plany mogły zaskakiwać

To niewyobrażalna tragedia i ból, który trudno opisać słowami. Choć życie 11-letniego Nikodema zgasło tak wcześnie, zdążył poruszyć więcej serc, niż niejeden dorosły przez całe swoje życie. Był nie tylko utalentowanym, ale przede wszystkim chłopcem o wielkich aspiracjach. Jego największym celem było wstąpienie do akademii wojskowej i służba w elitarnej jednostce GROM.

  • W środę, 3 grudnia w miejscowości Niedźwiedź pod Krakowem, odbył się pogrzeb Nikodema Mareckiego.
  • Chłopiec uwielbiał sport, karate i survival, a jego marzeniem było zostanie komandosem GROM-u.
  • Nikodem zginął w wypadku w miejscowości Szczepanowice. Został potrącony przez samochód dostawczy.

Pogrzeb Nikodema Mareckiego. 11-latek marzył o wstąpieniu do wojska

Wiadomość o tragicznym wypadku 11-letniego Nikodema wstrząsnęła wszystkimi, którzy go znali. Chłopiec, będący oczkiem w głowie swojego taty, był prawdziwym wulkanem energii i pasji. Jak wspominali uczestnicy wczorajszego pogrzebu, Nikoś uwielbiał sport, zwłaszcza karate i pasjonował się survivalem, co z pewnością kształtowało jego silny charakter. Był nie tylko towarzyszem wypraw swojego taty, ale także źródłem niekończącej się radości i dumy dla całej rodziny.

Nikodem, mimo swojego młodego wieku, miał już na koncie sukcesy aktorskie. Jednak jego plany na przyszłość sięgały znacznie dalej niż światła reflektorów. Chłopiec z niezwykłą determinacją marzył o karierze wojskowej. Jego celem nie była jednak zwykła służba. Nikodem pragnął wstąpić do akademii wojskowej, by w przyszłości zostać żołnierzem elitarnej Jednostki Wojskowej GROM – jednej z najlepszych formacji specjalnych na świecie. To marzenie, tak dojrzałe i ambitne jak na 11-latka, pokazuje, jak niezwykłym był dzieckiem. Chciał służyć ojczyźnie w najbardziej wymagającej roli, co świadczyło o jego odwadze i poczuciu obowiązku.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku w Szczepanowicach. Ustalenia śledczych

Postępowanie w sprawie ustalenia okoliczności wypadku w Szczepanowicach prowadzi Prokuratura Rejonowa w Miechowie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez śledczych, tuż przed potrąceniem 11-latek wybiegł zza autobusu na jezdnię. Kierowca dostawczaka był trzeźwy i nie przekroczył dopuszczalnej prędkości. Postępowanie dotyczące nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku toczy się "w sprawie", a nie przeciwko komuś, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów.

Super Express Google News
Morze łez i białych kwiatów pożegnało małego Nikodema

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki