- Prokuratura w Olsztynie zawiesza śledztwo w sprawie tragicznej śmierci polskiej lekarki i jej syna w Egipcie.
- Władze egipskie nie odpowiadają na wnioski polskiej prokuratury dotyczące wypadku, co uniemożliwia dalsze działania.
- Tragiczny wypadek, w którym zginęły trzy osoby, był prawdopodobnie wynikiem przekroczenia prędkości i chaosu podczas akcji ratunkowej.
- Dowiedz się, dlaczego śledztwo zostało zawieszone i jakie są dalsze kroki w tej bulwersującej sprawie.
Prokuratura w Olsztynie zawiesza śledztwo ws. tragicznej śmierci w wypadku lekarki z Olsztyna i jej dziecka. Strona egipska, jak poinformował prokurator Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, nie odpowiada na skierowane wnioski w tej sprawie. Prokuratura w Olsztynie zrobiła wszelkie możliwe czynności, ale Egipcjanie nie odpowiedzieli na żadne pismo. Współpraca nie została podjęta, a Brodowski przekazał, że sprawa będzie zawieszona do czasu, kiedy nie będzie odpowiedzi z strony egipskiej.
Śledztwo ws. katastrofy w ruchu lądowym Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wszczęła na początku sierpnia 2025 r. Zawiadomienie w tej sprawie złożył pełnomocnik rodziny pokrzywdzonych.
Przypomnijmy, że 29 lipca bieżącego roku 41-letnia lekarka z Olsztyna i jej 7-letni syn zginęli w Egipcie. Pokrzywdzeni wracali busem z wycieczki fakultatywnej wykupionej w biurze podróży. Pojazd kierowany był przez obywatela Egiptu. W busie znajdowali się uczestnicy wycieczki będący obywatelami Polski oraz jeden obywatel Egiptu.
- W momencie, gdy pojazd przemieszczał się w pobliżu miejscowości Marsa Alam, kierujący utracił panowanie nad prowadzonym pojazdem wypadając z drogi, a następnie wielokrotnie dachując - podała prokuratura.
Śledztwo dotyczy podejrzenia naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu, w postaci przekroczenia dopuszczalnej prędkości oraz niedostosowania prędkości i taktyki jazdy do panujących warunków drogowych.
Jak dodała prokuratura, w konsekwencji doszło do sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, przez co zmarło dwoje Polaków i obywatel Egiptu. Ponadto miało dojść do narażenia życia i zdrowia innych osób, obywateli polskich będących pasażerami tego pojazdu.
Jak informowaliśmy kilka miesięcy temu w "Super Expressie", to, co działo się na drodze to prawdopodobnie nie jedyne przewinienie egipskiej strony. Akcja ratunkowa miała być chaotyczna, a pomoc dla lekarki i jej syna przyszła za późno.
Lekarka – źle zdiagnozowana – miała mieć tylko złamania. Tak uznali egipscy medycy. W rzeczywistości miała rozległe obrażenia wewnętrzne i umierała z krwotoku. Umierała, choć mogła żyć.