"Bestia" skatowała matkę

Demony pchały Kamila K. do przerażających zbrodni. Po zabójstwie matki nie trafił za kratki

Kamila K. bali się niemal wszyscy jego znajomi i rodzina. Ci, którzy go znają mówią, że "niszczył, co się da". Mężczyzna leczył się psychiatrycznie, ale to nie pomagało. Często szukał zaczepki, był też żądny krwi. Wielokrotnie mówił o "demonach", które miały pchać go w kierunku przerażających zbrodni. Lata temu zabił swoją babcię. Na początku stycznia 2022 r. bestialsko zamordował swoją mamę. Kamil K. zamiast w więzieniu - przebywa w zakładzie zamkniętym.

Demony kazały mu wymordować rodzinę? Kamil K. okładał ich pogrzebaczem

Mało kto z Kętrzyna i okolic, ma dobre zdanie o Kamilu K., podejrzanym o zabicie i znieważenie zwłok swojej matki. – Znałem Kamila od dziecka, wychowywaliśmy się na jednym podwórku. Od dziecka wpadał na dziwne pomysły, dmuchał żaby słomką, malował znaki drogowe farbą. Niszczył, co się da. Zaczepiał ludzi bez powodu, kiedyś wrócił z tak obitym ryjem, że trudno było go poznać – opisuje Kamila K. w rozmowie z "Super Expressem" jego kolega, pan Krystian. Kamil K. już raz zabił członka swojej rodziny. Pod koniec 2007 roku pod Kętrzynem zakatował swoją babcię, 72-letnią Antoninę B. Przed tym jak zabił swoją babcię, zadawał się z dziwnymi ludźmi, handlarzami prochów, dopalaczy itp. – opowiada kolega Kamila. Po zabiciu swojej babci, Kamil K. trafił do szpitala psychiatrycznego. – Było słychać krzyki. Pobiegłam tam. Otworzyłam drzwi sąsiadów i zobaczyłam, jak Kamil pogrzebaczem okłada po głowie matkę i ciotkę, a na podłodze leży babcia. Krzyczał, że głosy demonów kazały mu wymordować rodzinę. Miał przerażający wzrok. Oczy, których nigdy nie zapomnę –wspomina zbrodnię pani Halina, sąsiadka.

Kamil K. opuścił szpital w 2020 roku, po decyzji sądu. – Jak trafił do psychiatryka w Warce to dzwonił do mnie, pytał, co u mnie i naszych znajomych. Wychodził też na przepustki. Zwierzył mi się, że to głosy w jego głowie kazały mu wymordować całą rodzinę. Miał chyba schizofrenię – wspomina pan Krystian.

"Mama Kamila spała z nożem, bała się o życie"

Kiedy Kamil K. opuścił szpital psychiatryczny, znajomi i sąsiedzi, bali się go.

Kiedy go wypuścili, wrócił do matki, brał leki, ale dalej był nieobliczalny – opowiadał naszemu reporterowi pan Krystian. – Jego mama, Ania, jak szła spać, to pod poduszką trzymała nóż w obawie o własne życie.

W przeddzień morderstwa matki spotkałem go o 6:00 rano na ulicy. Mówił, że idzie do lekarza, ale wiem, że go matka wygoniła z domu. Po morderstwie trzymał ją w domu i masakrował jej martwe ciało. W tym czasie wychodził i na wiosce go widziano. Pewnie szukał ciotki i sąsiadki, żeby dokończyć to, co zaczął – mówił nam na początku 2022 r. pan Krystian.

Kamil K. skatował matkę, ale nie trafił do więzienia

Kamil K. zabił swoją mamę, Annę, zadając jej kilkadziesiąt ciosów twardym narzędziem oraz nożem. Kamil K. bił po całym ciele aż wreszcie znieważył zwłoki matki. Prokurator wnioskował o umorzenie postępowania karnego przeciwko Kamilowi K. z uwagi na jego niepoczytalność w czasie zdarzenia. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że prokurator ma rację. Kamil K. został umieszczony w zakładzie zamkniętym lecznictwa psychiatrycznego. Znajomi rodziny byli wstrząśnięci tym, co stało się z Anną K. – Była wesołą, pogodną osobą, lubiła podróże, jazdę rowerem. Jak można było taką bestię wypuścić na wolność? Bez żadnej kontroli – zadaje sobie pytanie pani Katarzyna, znajoma zamordowanej.

Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?
Kraków. Zabójstwo w Lasku Wolskim. Młody Francuz zatrzymany

Nekrofil i morderca z Poznania latami siał postrach na cmentarzach.

Kim był "Zimny Chirurg"? Posłuchaj mrocznej historii Edmunda Kolanowskiego!

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki