- Mleczarnia w Lidzbarku Welskim, znana z tradycyjnego Sera Welskiego, zamyka swoje podwoje.
- Problemy finansowe doprowadziły do wstrzymania produkcji i zwolnienia wszystkich pracowników.
- Pomoc gminy w postaci ulg podatkowych okazała się niewystarczająca, by uratować zakład.
Mleczarnia w Lidzbarku Welskim działała od początków XX wieku. Zakład oferował mleko, twaróg, kefir, maślankę i – przede wszystkim – słynny Ser Welski. W 2007 roku produkt ten wpisany został na listę produktów tradycyjnych Warmii i Mazur, stając się symbolem lokalnej jakości i rzemiosła.
Według informacji serwisu lidzbarkonline.pl, produkcja w mleczarni została wstrzymana. Wszystkich siedemnastu pracowników otrzymało wypowiedzenia. Powodem takiej decyzji były problemy finansowe mleczarni. Kilka lat temu nic nie zapowiadało katastrofy, w pandemicznym 2021 r. zakład notował wzrost przychodów z 10,43 mln zł do 11,3 mln zł. Minęło kilkanaście miesięcy i kryzys dopadł mleczarnię z Lidzbarka Welskiego.
Jak podało Forum Mleczarskie, przy przychodach rzędu 14,53 mln zł mleczarnia miała ponad 400 tysięcy złotych straty netto. W 2024 r. strata ta wyniosła już ponad milion złotych. Mleczarnia szukała pomocy w samorządzie. Andrzej Piątkowski, burmistrz Lidzbarka Welskiego, stwierdził, że gmina pomogła zakładowi w formie ulg podatkowych.
- W latach 2024-2025 gmina udzieliła pomocy w formie ulg podatkowych. W 2024 roku umorzono również zaległości podatkowe wraz z odsetkami za miesiące od lutego do lipca oraz od września do grudnia. Natomiast w 2025 r. umorzono zaległości za czerwiec-sierpień - przekazał Piątkowski. Niestety, na niewiele się to zdało.
Mleczarnia upadła, pracownicy stracili zatrudnienia, a lokalna społeczność ubolewa nad końcem zakładu, który był nieodłącznym elementem życia Lidzbarka Welskiego. - Spółdzielnia Mleczarska była firmą z wieloletnią tradycją, a jej wyroby, cenione za wyjątkowy smak, stanowiły dumę Lidzbarka i towarzyszyły zarówno mieszkańcom, jak i gościom. Zamknięcie zakładu to ogromna strata - dla lokalnej społeczności, naszej tradycji, a przede wszystkim dla pracowników, z których około 20 osób straci zatrudnienie. Ubolewam, jako burmistrz, że ta decyzja (w gestii spółdzielni oczywiście) została podjęta, ale muszę ją uszanować - podkreślił Andrzej Piątkowski.
CZYTAJ TEŻ: "Polska Wenecja" może stać się uzdrowiskiem. Jest projekt rozporządzenia!
Źródło: RMF FM / lidzbarkonline.pl