Policja - zdj. pogądowe

i

Autor: Policja

Morąg. Po roku przyznała się do zabójstwa kochanka. Nie mogła żyć w kłamstwie

2019-10-12 21:05

Młoda mieszkanka Morąga prawie rok ukrywała prawdę o morderstwie. Policji wmówiła, że kochanek wypadł z okna, w rzeczywistości sama go wypchnęła. Przyznała się przyjaciółce, bo dręczyło ją sumienie. Teraz w areszcie czeka na proces. Grozi jej dożywocie.

Do tragedii doszło w noc sylwestrową 31 grudnia zeszłego roku. Jak podaje ‘Twój Kurier Olsztyński”, w jednym z mieszkań w Morągu doszło do awantury pomiędzy 24- latką i jej 28-letnim partnerem. W pewnym momencie mężczyzna miał usiąść na parapet otwartego okna i zapalić tam papierosa, po chwili spadł.

– Otrzymaliśmy zgłoszenie w poniedziałek 31 grudnia o godzinie 22.45 o tym, że 28-letni mężczyzna wyskoczył z czwartego piętra — informowała wtedy media oficer prasowa miejscowej policji. Po miesiącach śledztwa prokuratura uznała, opierając się na zeznaniach kobiety, że było to samobójstwo,

Sprawa wydawałaby się zakończona, gdyby po prawie roku kobieta nie przyznała się do winy. Doszło do tego w czasie spotkania z przyjaciółką. Jak podaje „TKO” -w pewnym momencie, 24-latka rozpłakała się i wyznała, że jej ukochany został zamordowany – Wypchnęłam go z okna jak siedział na parapecie, rozumiesz! Nie mogę z tym żyć! – mówiła zabójczyni przez łzy.

Policja zatrzymała kobietę, która obecnie przebywa w areszcie, gdzie czeka na proces. Grozi jej nawet dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki