Syn zabił ojca?! Dawny tartak miejscem zbrodni
Ten straszliwy dramat rozegrał się w sobotę (19 lipca) w zrujnowanym budynku po dawnym tartaku. Ireneusz K. i jego ojciec od kilku miesięcy mieszkali tam w dawnych pomieszczeniach pracowniczych. Obaj byli bezdomni – po eksmisjach i przegranych sprawach komorniczych. Zdesperowani, biedni, bez szans na odbicie się od dna. – Byli spokojni, ale jak stracili wszystko, to już nie było co zbierać – mówi sąsiad z Rudzienic.
Na miejscu zbrodni, które przypominało horror, ślady walki i krwi są wszędzie: rozmazane smugi, odciski dłoni, plamy na deskach werandy. Widać, jak ofiara próbowała uciec. Została jednak dobita i zepchnięta z wysokości.
Jak ustali śledczy, w sobotnie popołudnie między ojcem a synem doszło do kłótni. – To przez ciebie mam długi! – miał krzyczeć jeden z nich. Zaczęło się od pięści, aż w końcu Ireneusz chwycił deskę. Ciosy w głowę i tułów były na tyle silne, że 66-latek nie miał szans się bronić. Próbował się ratować, uciekając na balkon. Tam został dobity i wyrzucony.
Ciało ojca leżało przez dwa dni, zanim ktoś je zauważył. Dopiero przypadkowi przechodnie zaalarmowali policję. 42-letni Ireneusz K. został zatrzymany jeszcze tego samego dnia przez policjantów z grupy realizacyjnej.
Na zdjęciach widać, jak wyprowadzają go skutego, z głową spuszczoną. Zmoczony, w klapkach i sportowej koszulce – wygląda na człowieka, który już wie, że resztę życia spędzi za kratami. Na przesłuchaniu powiedział:
Pokłóciliśmy się… Dziwnie się ułożyło, sam wypadł przez balustradę.
Prokurator nie miał wątpliwości i postawił mu najcięższy zarzut – zabójstwa.
Piotr K. spoczął w środę (23 lipca) na cmentarzu w Rudzienicach. Na klepsydrze – prosty komunikat o śmierci w wieku 66 lat. Msza odbyła się w miejscowym kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski.
Rodzina i sąsiedzi są w szoku. – Myślałam, że to jacyś uchodźcy, tyle ich wszędzie… Ale że Irek… syn…?! – mówi naszemu reporterowi ciotka sprawcy, łapiąc się za głowę.
Zrujnowany tartak, który był ostatnim schronieniem dla ojca i syna, stał się miejscem zbrodni. Ireneuszowi K. grozi dożywocie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Julita kupiła motocykl, by spełnić marzenie. Ceniona dentystka zginęła w strasznym wypadku
Polecany artykuł: