To była ostatnia impreza Anety. Jej partner trafił do aresztu. Sąsiedzi o Dariuszu mówią "potwór"

Jeszcze kilka godzin wcześniej tańczyła, śmiała się, imprezowała wśród znajomych. Miała na sobie ulubioną sukienkę, błyszczała na parkiecie. Dziś nie żyje. Brutalnie skatowana przez mężczyznę, którego – jak myślała – kochała.

Super Express Google News

To była ostatnia impreza Anety. Jej partner wpadł w szał

Pod koniec lipca 40-letnia Aneta N. i jej partner, 56-letni Dariusz K., wybrali się do klubu w Braniewie (woj warmińsko-mazurskie). Ona – dusza towarzystwa, od razu ruszyła na parkiet. On – ponury, z kieliszkiem w ręku – stał przy barze, wpatrując się w nią spod zmrużonych powiek. Widział, jak tańczy z innymi mężczyznami. W jego głowie buzowała mieszanka alkoholu i zazdrości. Minuta po minucie złość rosła.

Wracali w milczeniu. Na klatce schodowej Dariusz wybuchł.Ja ci, k…o, dam za to! – wysyczał, po czym rzucił się na Anetę. Bił pięściami, kolanami, uderzał w brzuch, klatkę piersiową, głowę. Nie przestał, dopóki kobieta nie osunęła się na ziemię i nie przestała oddychać.

Sąsiedzi o Dariuszu K. "Zawsze cichy, a tu taki potwór"

W panice zaciągnął jej ciało do mieszkania. Wybiegł na klatkę, krzyczał, że „spadła ze schodów”. Zadzwonił na policję, odgrywając rolę przerażonego partnera. Kłamstwo natychmiast wyszło na jaw. Ślady krwi i obrażenia Anety mówiły same za siebie. Sekcja zwłok ujawniła pęknięte organy wewnętrzne. – Zawsze cichy, dzień dobry mówił… A tu taki potwór – szepcze naszemu reporterowi sąsiadka, która teraz omija jego drzwi szerokim łukiem.

Dziś w miejscu, gdzie tamtej nocy rozległy się ostatnie odgłosy życia Anety, panuje martwa cisza. Na ścianie wciąż widać zaschnięte plamy – nieme świadectwo jej ostatnich chwil. I to jest najstraszniejsze – śmierć przyszła nie od obcego, nie od wroga. Zabił ten, który miał chronić. Zazdrość zamieniła się w furię, a miłość – w egzekucję.

Tragedia w Braniewie. Dariusz K. w areszcie

Aneta już nigdy nie zatańczy. Nigdy nie uśmiechnie się do znajomych. Nigdy nie wróci z imprezy do domu. Dariusz K. (56 l.), został aresztowany. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi mu dożywocie. Podczas przesłuchania przyznał się częściowo do winy.

CZYTAJ TEŻ: Koszmar w Janikach Wielkich. Syn zamordował rodziców

Debata Super Expressu STARCIE - ZAJĄCZKOWSKA-HERNIK, BLIŹNIUK | 2025 08 07

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki