- W Świętajnie doszło do tragedii, w której zginął mężczyzna, a w związku ze sprawą zatrzymano dwóch nastolatków.
- 16-latek został oskarżony o zabójstwo, jednak sąd pierwszej instancji zmienił kwalifikację czynu na spowodowanie obrażeń ze skutkiem śmiertelnym.
- Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał wyrok 7 lat więzienia, uznając, że sprawca nie działał z zamiarem pozbawienia życia innej osoby.
- Dlaczego sąd uznał, że pobicie, które doprowadziło do śmierci, nie było zabójstwem?
Świętajno. 38-latek pobity na śmierć. 18-letni Filip S. trafi do więzienia
Do zbrodni w Świętajnie doszło 2 września 2023 r. Policja zatrzymała w związku ze zdarzeniem dwóch nastolatków w wieku 15 i 16 lat, którzy trafili do schroniska dla nieletnich. Ostatecznie za zabójstwo z zamiarem ewentualnym odpowiadał starszy z nich, traktowany jak dorosły. Młodszy nastolatek został uznany za świadka zdarzenia.
Prokuratura oskarżyła 16-latka o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Akt oskarżenia wskazywał, że nastolatek zaatakował ofiarę, zadając jej liczne ciosy pięściami w twarz oraz kopiąc po głowie i całym ciele. W wyniku pobicia mężczyzna doznał m.in. licznych, poważnych obrażeń głowy i stłuczenia mózgu.
Sprawa trafiła najpierw do Sądu Okręgowego w Suwałkach, który zmienił kwalifikację prawną czynu, uznając, że doszło nie do zabójstwa, lecz do spowodowania obrażeń, które zakończyły się śmiercią. Nastolatka skazano na siedem lat więzienia i zobowiązano do zapłaty po 50 tys. zł zadośćuczynienia dwojgu bliskim zmarłego.
Obrona złożyła apelację, kwestionując sprawstwo oskarżonego i wiarygodność zeznań świadka. Wnioskowano o uniewinnienie lub złagodzenie kary. Prokuratura i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych domagali się powrotu do pierwotnej kwalifikacji prawnej, argumentując, że sposób działania sprawcy wskazywał na przewidywanie śmiertelnego skutku i godzenie się na niego. Prokuratura wnioskowała o karę dziewięciu lat więzienia, a pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych o 10 lat.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie zmienił opisu czynu ani wysokości kary. Zmodyfikowano jedynie część wyroku, zasądzając oskarżycielowi posiłkowemu koszty wynajęcia pełnomocnika. Sąd uznał za poprawną ocenę pierwszej instancji, że w tej sprawie nie można mówić o zabójstwie.
Sędzia Jerzy Szczurewski wyjaśniał, że nie można było przyjąć zamiaru zabójstwa, nawet ewentualnego. Podkreślił, że ocena zamiaru jest kwestią trudną, ale skład orzekający nie miał wątpliwości, że 16-latek nie zamierzał zabić. Zwracając uwagę na wiek sprawcy, sędzia podkreślił jego niedojrzałość wiekową i osobowościową oraz problemy wychowawcze.
Sędzia Szczurewski przypomniał, że sprzeczka zaczęła się z błahego powodu, a agresję wywołała różnica zdań w kwestii ostrości noża. Odwołując się do zeznań świadków, mówił, że 16-latek, bijąc ofiarę, domagał się przeprosin. Te okoliczności, w połączeniu z młodym wiekiem sprawcy, wykluczały zamiar zabójstwa.
Sędzia zwrócił również uwagę, że po pobiciu ofiara podniosła się i była przytomna, a nastolatkowie odeszli, nie wiedząc, że mężczyzna straci przytomność. Sąd apelacyjny uznał, że mimo brutalnego pobicia okoliczności sprawy nie pozwalały na stwierdzenie zamiaru zabójstwa.
Wyrok jest prawomocny.