Koszmarny wypadek pod Ozimkiem. Wjechał ciężarówką pod Pendolino, 41 osób rannych. Sprawa trafiła do sądu

i

Autor: Pixabay Koszmarny wypadek pod Ozimkiem. Wjechał ciężarówką pod Pendolino, 41 osób rannych. Sprawa trafiła do sądu

Kto jest winny?

Koszmarny wypadek pod Ozimkiem. Wjechał ciężarówką pod Pendolino, 41 osób rannych. Sprawa trafiła do sądu

2023-02-06 17:28

Do Sądu Rejonowego w Opolu trafił akt oskarżenia przeciwko kierowcy samochodu ciężarowego, w który w 2017 roku pod Ozimkiem wjechał pociąg Pendolino. Na ławie oskarżonych zasiądzie także dyżurny ze stacji kolejowej. Obydwu oskarżonym mężczyznom grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Ciężarówka wjechała pod Pendolino

Do zdarzenia doszło w 2017 roku. Na przejazd kolejowy pod Ozimkiem wjechał samochód ciężarowy, który na lawecie wiózł inny pojazd. Kierowca nie zwrócił uwagi na ukształtowanie przejazdu i zestaw zawiesił się blokując tor, którym jechał pociąg Pendolino relacji Wrocław - Warszawa, wiozący ponad dwustu pasażerów.

W wyniku uderzenia pociągu w naczepę z pojazdem 41 osób jadących Pendolino zostało rannych. Straty przewoźnika wynikające z uszkodzenia zestawu przekroczyły milion złotych!

Kierowca ciężarówki i dyżurny ruchu oskarżeni

Jak powiedział PAP Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym przedstawiono kierowcy ciężarówki Tomaszowi Ch. i Janowi B., dyżurnemu ruchu w nastawni kolejowej na stacji kolejowej w Ozimku.

Według ustaleń śledczych kierujący ciężarówką Tomasz Ch., gdy zorientował się, że prowadzony przez niego zestaw utknął na torowisku, zadzwonił na telefon alarmowy 112, informując o zdarzeniu. Dyżurny służb ratunkowych przekazał informację Janowi B., który mając wiedzę o sytuacji, nie uruchomił sygnału alarmowego Radio Stop, który automatycznie mógł unieruchomić Pendolino wyjeżdżające w tym momencie ze stacji Opole.

Zdaniem śledczych, jedenaście minut, jakie upłynęły między otrzymaniem przez Jana B. informacji o zdarzeniu a samym wypadkiem, były wystarczającym czasem do skutecznego zapobieżenia katastrofie. Niestety, kiedy maszynista zobaczył przeszkodę i rozpoczął hamowanie, było już za późno i Pendolino uderzyło w naczepę z prędkością 106 km/h.

Oskarżeni nie przyznają się do winy

Jak powiedział prokurator Bar, żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Niezależnym postępowaniem objęto potencjalną odpowiedzialność projektanta przejazdu, na którym zawisł zestaw ciężarowy.

Sonda
Lubisz podróżować pociągiem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki