- Tragiczny wypadek przerwał Rajd Nyski, gdzie podczas zawodów doszło do śmiertelnego zdarzenia.
- Kierowca, Artur Sękowski, zginął na miejscu po tym, jak jego samochód wypadł z trasy i stanął w płomieniach.
- Jakie były okoliczności wypadku i co zdecydowało o przerwaniu rajdu?
- Tragicznie zmarłego kierowcę pożegnał Mikołaj Marczyk, rajdowy mistrz Europy.
W niedzielę (12 października) przed południem, podczas Rajdu Nyskiego, na odcinku specjalnym Stary Las, doszło do śmiertelnego wypadku. Samochód załogi nr 112 wypadł z trasy i stanął w płomieniach. Kierowca Artur Sękowski zginął na miejscu, a pilot, Maciej Krzysik, z ciężkimi poparzeniami został przetransportowany do szpitala. Organizatorzy Rajdu Nyskiego, w obliczu tragedii, podjęli decyzję o natychmiastowym przerwaniu zawodów.
– Samochód załogi numer 112 wypadł z trasy na szóstym odcinku specjalnym i zapalił się. Na miejscu zdarzenia niezwłocznie pojawiły się służby zabezpieczające odcinek. Kierowcy niestety nie udało się uratować. Poparzonego pilota uwolniono z samochodu i przetransportowano do szpitala – informowali organizatorzy Rajdu Nyskiego w mediach społecznościowych tuż po zdarzeniu.
W obliczu tak tragicznego zdarzenia, organizatorzy Rajdu Nyskiego podjęli natychmiastową decyzję o przerwaniu zawodów. – Z szacunku dla poszkodowanych, ich bliskich oraz całej społeczności rajdowej organizatorzy podjęli decyzję o zakończeniu zawodów. Rywalizacja nie będzie kontynuowana – czytamy w komunikacie.
Organizatorzy zawodów złożyli również kondolencje rodzinie i bliskim zmarłego kierowcy oraz wyrazili nadzieję na szybki powrót do zdrowia pilota.
Środowisko rajdowe nie może się otrząsnąć po śmierci kolegi. Artura Sękowskiego w mediach społecznościowych pożegnał Mikołaj Marczyk, rajdowy mistrz Europy. - Artur zawsze był kierowcą na 100% - jeździł w rajdach z uśmiechem na twarzy i dawał nam i kibicom zawsze niezliczoną ilość radości. Jest mi bardzo źle, że zabraknie go wśród nas. Artur byłeś wyjątkowym człowiekiem, a swoim stylem jazdy zapisałeś się w naszej pamięci na zawsze. Dziękujemy, wyjątkowy i najodważniejszy kierowco – napisał Marczyk.
Tegoroczna edycja Rajdu Nyskiego od początku naznaczona była pechem. Dzień przed tragedią doszło do innego niebezpiecznego zdarzenia. Samochód załogi Tymoteusz Abramowski / Jakub Gerber wypadł z trasy i uderzył w stojącą na poboczu w grupę fotoreporterów.
– W wyniku tego wypadku dwie osoby zostały ranne i zabrane do szpitala, z czego jedna z osób rannych została zabrana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – przekazała wówczas Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Nysie.