Dzięki inicjatywie Młodzieżowej Rady Miasta Ostrołęki jeden z dębów w tym mieście został nazwany "Yennefer z Vengerbergu" na cześć postaci znanej z "Wiedźmina". Spośród 19. radnych, szesnastu była za, dwóch wstrzymało się od głosu, a jeden radny był przeciwny, aby dąb nosił imię "Yennefer z Vengerbergu". Tym radnym jest Ryszard Żukowski z PiS. Co przeszkadzało radnemu w tym imieniu? Jak opisuje portal portal grynieznane.pl., Ryszardowi Żukowskiemu nie podoba się, że imię Yennefer nie pochodzi z języka polskiego. Ponadto radny PiS jest niezadowolony, że "na siedem wspaniałych pomników przyrody, jesion i dęby, to nazwy rodzaju męskiego, a proponuje się nazwy rodzaju żeńskiego". - Jestem zaniepokojony, że używamy nazwy niezwiązanej z językiem polskim. Naszym zadaniem jest pomnażanie dziedzictwa narodowego - uważa radny Żukowski.
Polecany artykuł:
Dąb nazwany "Yennefer z Vengerbergu" stoi przy ulicy 11 Listopada w Ostrołęce. Drzewo mierzy ok. 25 m wysokości, a jej obwód to prawie 3,5 m. Drzewo, o którym zrobiło się głośno, od 46 lat jest pod ochroną.
"Yennefer z Vengerbergu" jest jednym z siedmiu wiedźmińskich drzew w Ostrołęce. Inne nazwy także pochodzącą z "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego. W Ostrołęce mamy zatem m.in. Geralta z Rivii, Jaskiera, Vesimira, czy Triss Merigold. O pomyśle na imiona ostrołęckich drzew wie sam Andrzej Sapkowski. Pisarz poparł pomysł.
Polecany artykuł: