15-letni Dominik nie żyje. Śmierć harcerza poruszyła całą Polskę
Marek G., 21-letni dowódca drużyny harcerskiej z Dolnego Śląska wydał 15-letniemu Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora w mundurze i butach, bez asekurowania harcerza z łodzi. Chłopak na drugim brzegu miał rozpalić ognisko. Skrajna nieodpowiedzialność skończyła się tragedią. Nastolatek utonął. Zarzuty usłyszał też 19-letni Igor K., ratownik, który dopuścił do tej sytuacji. Obaj podejrzani są o nieumyślne spowodowanie śmierci nastolatka, a także narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Zasady bezpieczeństwa zostały złamane - mówi kategorycznie prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dalszy ciąg materiału znajduje się pod galerią ze zdjęciami z miejsca tragedii!
Czytaj więcej o sprawie: Tragedia na obozie harcerskim. 15-latek był w mundurze i butach! Mieszkaniec: "Tu nie powinno się pływać!"
Dramat na obozie pod Wolsztynem. Czy można było go uniknąć?
Dramat wydarzył się po północy, 24 lipca, niedaleko Wolsztyna. Harcerze z pięciu drużyn dolnośląskiej chorągwi Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej przyjechali do wsi Wilcze na początku lipca i był to pierwszy ich obóz w tym miejscu. Namioty rozbili niedaleko jeziora Wuszno. W nocy jeden z harcerzy miał zdobyć stopień ćwika. W pełnym umundurowaniu i w butach miał przepłynąć jezioro i na drugim brzegu rozpalić ognisko. - Stopień ćwika miał być uhonorowaniem jego harcerskiej aktywności, on bardzo dobrze pływał, to było dostosowane do jego umiejętności - mówi Super Expressowi jeden z harcerzy ZHR. 24 lipca, po północy, razem z opiekunem i ratownikiem wodnym poszli nad jezioro i chłopiec z latarką na czole wskoczył do wody.
Co wydarzyło się, że doszło do tragedii? Ok. godz. 1 służby ratownicze otrzymały informację, że harcerz zniknął pod taflą wody, a opiekunowi i ratownikowi nie udało się go wyciągnąć. Chłopaka wyciągnięto z wody po ponad czterech godzinach intensywnych poszukiwań. Niestety, nie udało się go uratować.
- To był bardzo odważny i sprawny nastolatek. Rozpaleniem ogniska miał dowieść swojego męstwa i hartu ducha - mówi harcmistrz z ZHR. ZHR ogłosiło żałobę i prosi o modlitwę dla druha Dominika.
Dominik miał średnią 6,0. Szkoła i lokalne władze opłakują nastolatka
We wzruszającym wpisie pożegnała go już społeczność jego szkoły z II Liceum Ogólnokształcącego w Świdnicy. Był wszechstronnie uzdolniony i bardzo ambitny i pracowity. Właśnie skończył pierwszą klasę liceum. Wybrał profil matematyczno-fizyczny. Chłopiec był między innymi laureatem w konkursie fizycznym Lwiątko, był wyróżniony w Kangurze Matematycznym, był także finalistą Mistrzostw Polski w Geometrii, laureatem Dolnośląskiego Konkursu Literackiego "Laur Diamentowego Pióra” oraz otrzymał wyróżnienie w II etapie Olimpiady Teologii Katolickiej.
Gdy kończył szkołę podstawową rok temu, ogłoszono go Prymusem Gminy Świdnica. Na świadectwie ukończenia podstawówki miał średnią ocen 6.0. Gmina nagrodziła go za "wyróżniające wyniki w nauce i zachowaniu, niegasnącą motywację do nauki, wytrwałą pracę prowadzącą do sukcesów i uzyskania tytułów laureata w przedmiotowych konkursach wojewódzkich, za oddanie i zaangażowanie w pracy na rzecz klasy i szkoły oraz niepowtarzalną osobowość".
W niedzielę, w rodzinnej miejscowości Dominika, odbędzie się jego pogrzeb. Rodzinie i przyjaciołom nastolatka składamy wyrazy współczucia.