Chodzież. Marta i Krzysztof długo starali się o dziecko. Staś miał tylko 4 miesiące, gdy zginął z rąk ojca

i

Autor: ARCHIWUM PRYWATNE (2), PAWEŁ JASKÓŁKA/SUPER EXPRESS, SHUTTERSTOCK Chodzież. Marta i Krzysztof długo starali się o dziecko. Staś miał tylko 4 miesiące, gdy zginął z rąk ojca

Serce pęka

Marta i Krzysztof długo starali się o dziecko. Staś miał tylko 4 miesiące, gdy zginął z rąk ojca

2023-04-27 15:02

Bogdan A., Krystyna A., Marta A. oraz Stasiu A. nie żyją. Zginęli od ciosów kogoś, kogo kochali. Morderca - po zbrodni - sam poderżnął sobie gardło. Śledczy znają już fakty, ale nie znają jeszcze odpowiedzi na bardzo ważne pytanie: dlaczego? Dlaczego Krzysztof A. zabił swoich rodziców, żonę i synka, o którego długo z żoną się starał? Być może tajemnicę zabrał ze sobą do grobu.

Ta historia rodem z horroru wydarzyła się naprawdę. Krzysztof A. najpierw precyzyjne ciosy zadał swojemu schorowanemu ojcu i matce, potem skrępował swoją żonę Martę A. (38 l.) i podciął gardło jej i ich 4-miesięcznemu synkowi Staszkowi. Na koniec wymierzył sprawiedliwość sobie. Śledczy wciąż głowią się nad motywem działania zabójcy i dokładnym przebiegiem zbrodni. Przez cały czwartek (27 kwietnia 2023) trwały sekcje zwłok ofiar tej przerażającej zbrodni.

- Wyniki poznamy w piątek - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Zobacz też: Pięć ciał w domu w Chodzieży. Krzysztof A. zabił swoją żonę i rodziców? Nie oszczędził nawet małego Stasia

Rodzina przeniosła się do Chodzieży, by pomóc seniorom

W Chodzieży, mieście na północy Wielkopolski, o niczym innym się teraz nie mówi. Krzysztof A. skończył Akademię Rolniczą w Poznaniu, a potem wyjechał do Manchesteru do pracy i tam poznał swoją przyszłą żonę. Po powrocie do Polski mieszkali w Sochaczewie, rodzinnej miejscowości Marty, ale wrócili do Chodzieży właśnie po to, by być bliżej seniora rodziny - Bogdana A., który mocno chorował, wyszedł niedawno ze szpitala i nie było już dla niego ratunku.

Nikt jednak nie przypuszczał, że zginie z rąk swojego własnego syna.

Zabił synka, na którego narodziny czekał?

Tymczasem rodzina ofiar wspomina, że Krzysztof z Martą bardzo cieszyli się z narodzin swojego pierwszego dziecka.

- Długo się starali o dziecko - powiedziała "Super Expressowi" ciotka Krzysztofa A.

Sąsiedzi codziennie, do południa, widywali małżeństwo spacerujące z wózkiem. Ostatni raz było to w czwartek, 20 kwietnia, czyli 4 dni przed odkryciem dramatu.

- Był deszczowy dzień, a oni i tak poszli na spacer, ale bardzo szybko wrócili i to osobno - mówi jedna z sąsiadek rodziny A.

Co wydarzyło się potem w czterech ścianach jednorodzinnego domu? Wiadomo, że Krzysztof A. podciął gardła najpierw swoim rodzicom. Szczegóły dotyczące mechanizmu śmierci ma rozwiać sekcja zwłok ofiar.

- Wszystkie ofiary mają rany cięte szyi. Prawdopodobną przyczyną śmierci jest wykrwawienie - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak. - Ciała na pewno nie leżały długo, już teraz wiemy, że najpierw zginęli rodzice mężczyzny - podkreślił prok. Wawrzyniak. Po sekcji zwłok będzie również wiadomo, czy Marta A. broniła się przed śmiercią.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl
Krewni zamordowanych w Chodzieży
Sonda
Czy boisz się śmierci?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki