- W poniedziałek, 25 sierpnia awionetka rozbiła się w Krzycku Wielkim, pochłaniając dwie ofiary.
- Jedną z ofiar był Jakub Pracharczyk, utalentowany 20-letni młociarz, młodzieżowy wicemistrz Polski U23.
- Tragedia dotknęła jego rodzinę, w tym ojca, z którym łączyła go wspólna pasja do lotnictwa.
Tragedia, do której doszło w poniedziałek (25 sierpnia) około godziny 11:00 w Krzycku Wielkim, na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców miejscowości i całej sportowej Polski. Awionetka typu TECNAM spadła na teren prywatnej posesji, a następnie stanęła w ogniu. Strażacy, którzy błyskawicznie dotarli na miejsce, wydobyli z wraku dwa zwęglone ciała. Kilka godzin później potwierdzono, że w katastrofie zginął 20-letni Jakub Pracharczyk – utalentowany młociarz, tegoroczny młodzieżowy wicemistrz Polski w kategorii U23.
Zobacz: Nie żyje Jakub Pracharczyk. Utalentowany młociarz zginął w katastrofie awionetki w Krzycku Wielkim
Dla jego ojca, Szymona, tragedia ma wymiar niewyobrażalny. Jak udało się nam ustalić, mężczyzna na co dzień jest dowódcą Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej na poznańskim lotnisku Ławica. Razem z Jakubem łączyła go pasja do samolotów i latania. To właśnie ta miłość, która była ich wspólnym językiem i radością, doprowadziła do najczarniejszego scenariusza.
Jakub Pracharczyk jeszcze dwa dni wcześniej rywalizował podczas mistrzostw Polski seniorów w Bydgoszczy, gdzie mierzył się m.in. z Pawłem Fajdkiem. Wcześniej zdobywał medale krajowych mistrzostw w kategoriach U20 i U18, a także reprezentował Polskę podczas Mistrzostw Świata U20. Był częścią niezwykle utalentowanej sportowej rodziny – jego młodsze rodzeństwo, bliźnięta Maria i Jan, również odnoszą sukcesy w rzucie młotem, zdobywając medale mistrzostw Polski i reprezentując kraj na międzynarodowych arenach.
Rodzeństwo pożegnało brata w mediach społecznościowych kilka godzin po tragedii. „Z głębokim żalem informujemy, że dziś w wypadku zginął nasz brat” – napisali na wspólnym profilu „Pracharczyk-Hammer Throw”, publikując czarno-białe zdjęcie Jakuba. „Żegnaj Miki” – dodała na Instastories jego siostra Maria.
Świadkowie katastrofy mówią o dramatycznych scenach. – Huk, płomienie, dym – wspominał w rozmowie z Radiem Eska jeden z mieszkańców Krzycka Wielkiego. – Zanim obszedłem wszystko dookoła, samolot był już całkowicie spalony – dodał.
Według wstępnych ustaleń, awionetka wracała z Leszna do Poznania. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Policja i prokuratura badają okoliczności tragedii. Jak udało się nam ustalić, samolot został odebrany 21 lipca 2025 roku.