Nie żyje młody raper spod Poznania. Jego śmierć jest owiana tajemnicą

i

Autor: Damian AntenA Krzymieniewski/ Youtube.com Nie żyje młody raper spod Poznania. Jego śmierć jest owiana tajemnicą

Nie żyje młody raper spod Poznania. Jego śmierć jest owiana tajemnicą

2021-06-23 10:56

Jak i dlaczego zginął Damian Krzymieniewski? To młody raper pochodzący z Obornik Wielkopolskich, a jego śmierć jest owiana wielką tajemnicą. Między innymi, dlatego że świadkowie wielokrotnie zmieniali zeznania. Reporterzy programu "Alarm!" TVP dotarli do nowych faktów i próbują rozwiązać zagadkę.

Do tragedii doszło pod koniec marca 2021 roku. Damian Krzymieniewski pochodzi z Obornik i znany jest jako raper, który występuje pod pseudonimem "AntenA". W sobotę (20 marca) spędzał czas w jednym z domów w miejscowości Lipa. Jak relacjonował "Głos Wielkopolski", wspólnie ze znajomymi oglądał galę Punch Down, czyli zawody w policzkowaniu. Damian miał wrócić do domu na noc do dom, ale tego nie zrobił. Następnego dnia jego telefon odebrał kolega, który poinformował matkę 25-latka, że śpi, ponieważ impreza była udana.

Kilka godzin później matka Damiana ponownie do niego zadzwoniła. Kobieta była wyraźnie zaniepokojona i okazało się, że słusznie.

- Kolega wyznał wtedy, że Damian przewrócił się w nocy i zapytał, czy ma dzwonić na pogotowie, powiedziałam, że tak. Od razu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na miejsce - opowiadała matka w rozmowie z "Głosem".

Damian nie reagował na żadne słowa. Na miejsce przyjechało pogotowie, które natychmiast zabrało go do szpitala. Chłopak trafił na stół operacyjny.

- Miał stłuczenie pnia mózgu, obrzęk mózgu i złamana czaszkę w dwóch miejscach - wyznała jego matka w programie "Alarm!".

Walka o życie Damiana została przegrana. 25-latek zmarł 26 marca. Rodzice chłopaka zgłosili sprawę na policję, ponieważ zauważyli, że podczas spotkania ze znajomymi wydarzyło się coś złego. Jego rzeczy były wyprane, a słowa znajomych wydały się podejrzliwe. Prokuratura sklasyfikowała zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek, co kwestionuje rodzina zmarłego.

- Prokuratura nie zadała sobie trudu, aby zabezpieczyć telefony osób uczestniczących w imprezie. Jedynie galerie zdjęć przejrzano. Wiemy że zdjecia i filmy zapisują się w różnych aplikacjach - powiedział w programie "Alarm!" Adam Kupsik, pełnomocnik rodziny.

Na ten moment zarzuty usłyszał tylko Kamil S., który był organizatorem nieszczęsnej imprezy. Rodzina liczy, że uda się jej dowiedzieć, co wydarzyło się tej feralnej nocy. Tym bardziej, że znajomi Damiana wielokrotnie zmieniali zeznania.

- Usłyszałam wiele wersji. Niedługo będzie sprawa w sądzie i wszystko sie okaże. Nic wiecej pani nie powiem - usłyszła reporterka programu "Alarm!".

Strzelanina w pralni na warszawskim Gocławiu. Jedna osoba nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki