Wracamy do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Przypomnijmy - do dramatycznej interwencji doszło w niedzielne popołudnie (9 listopada) w jednym z domów jednorodzinnych w Pobiedziskach pod Poznaniem. Ze zgłoszenia wynikało, że do młodej kobiety przyszedł jej znajomy. Podczas spotkania 39-latek stał się agresywny. Domownicy chcieli pomocy policjantów.
Na miejscu pojawiła się para funkcjonariuszy. W trakcie interwencji mężczyzna zaatakował policjantkę, dźgając ją nożem w głowę i w okolice klatki piersiowej. — Ochroniła ją kamizelka kuloodporna — przekazał rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Dzięki sprzętowi mundurowa przeżyła i trafiła do szpitala w stanie stabilnym.
Jej partner natychmiast podjął decyzję o użyciu broni służbowej. Strzały obezwładniły agresora, który zginął na miejscu. Ciało mężczyzny zostanie teraz przekazane do sekcji zwłok. Śledczy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, gromadzą ślady i nagrania, a także przesłuchują świadków.
Zgodnie ze standardową procedurą najpierw złożą zeznania domownicy, dopiero potem policjantka i jej partner. Jak informuje Fakt, oboje mundurowi objęci zostali pomocą psychologiczną. Według ustaleń "Faktu", policjant, który oddał strzały, jest po akcji „roztrzęsiony”. Specjaliści dbają o to, aby funkcjonariusze byli w pełni przygotowani do składania zeznań zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.
Teraz prokuratura będzie oceniać całą sytuację. Swoje wewnętrzne śledztwo przeprowadzi także policja.
Więcej informacji wkrótce!