Szpital Strusia Poznań

i

Autor: Paweł Jaskółka Mija rok z koronawirusem w Poznaniu! Pacjentka była pierwszą OFIARĄ zarazy w Polsce

Poznań: Mówili, że to "umieralnia". Śledztwo umorzone, ale szpital składa zażalenie!

2021-11-18 13:30

Rok temu opublikowano reportaż UWAGA! TVN o praktykach w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu. - Chorzy umierają, mimo wołania i krzyków - usłyszeli wtedy dziennikarze. Sprawą zajęła się prokuratura, która umorzyła śledztwo. Lecznica składa teraz zażalenie!

W połowie listopada 2020 roku dziennikarze programu UWAGA! TVN interweniowali w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia w Poznaniu, który od początku pandemii był placówką covidową. Reporterzy usłyszeli od nich, że ten oddział szpitala to "umieralnia". - Zostawia się pacjentów na całą noc i nie wolno wciskać przycisków alarmowych i nikt tego nie robi. Pacjenci, którzy są podłączeni pod sprzęt, który pokazuje saturację na poziomie 15-20 proc., leżą tak całą noc. Pacjenci, którzy wymiotują całą noc, leżą tak we wszystkim. Pacjenci umierają w nocy, ponieważ nie otrzymują pomocy, mimo wołania i krzyków – to fragment relacji przesłanej do programu TVN-u przez pana Macieja. W materiale pokazano m.in. starszego mężczyznę, który leżał na szpitalnej podłodze. Kolejny z pacjentów podkreślał, że mimo złego stanu zdrowia przez dziewięć dni nie był poddany dializie.

Po emisji materiału TVN nt. szpitala im. J. Strusia dyrektor placówki określił reportaż mianem haniebnego. Lekarze i pielęgniarki z lecznicy zarzucili autorom materiału manipulacje, nierzetelność i brak wiedzy. Wielkopolska Izba Lekarska oraz dyrekcja szpitala złożyły zawiadomienia do prokuratury dotyczące rzekomego pomówienia medyków w materiale "Uwagi" TVN oraz ws. nawoływań do zabicia lub ciężkiego pobicia personelu lecznicy, które były publikowane w mediach społecznościowych po emisji reportażu.

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające, mające zweryfikować informacje podane w materiale programu "Uwaga" stacji TVN. W marcu rzecznik poznańskiej prokuratury poinformował, że śledczy odmówili wszczęcia dochodzenia w tej sprawie, ponieważ zgromadzony materiał dowodowy nie uprawdopodobnił, by personel szpitala dopuścili się popełnienia przestępstwa.

Prokuratorzy przesłuchali w tej sprawie m.in. mężczyznę, który był autorem nagrań z wnętrza szpitala. Odmówił on złożenia zawiadomienia o popełnieniu jakiegokolwiek przestępstwa. Śledczy wzięli także pod uwagę informacje uzyskane w związku z kontrolami prowadzonymi w szpitalu im. J. Strusia przez NFZ i Wielkopolski Urząd Wojewódzki.

W poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował PAP, że postępowanie ws. rzekomego pomówienia medyków "umorzono wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". Z kolei dochodzenie ws. publicznego nawoływania na portalu społecznościowym do popełnienia zabójstwa lub ciężkiego uszkodzenia ciała pracowników poznańskiej lecznicy umorzono "z uwagi na niewykrycie sprawcy przestępstwa".

Szpital składa zażalenie

Rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu Stanisław Rusek przekazał w środę PAP, że dyrekcja lecznicy złoży zażalenie na decyzję poznańskiej prokuratury. - Prokuratura nie zachowała należytej staranności i rzetelności w zbadaniu tej sprawy. Swoje czynności wykonała w sposób powierzchowny, jednostronny, selektywnie dobierając fakty, do których się ustosunkowała i całkowicie pomijając inne fakty, które są istotne z punktu widzenia szpitala jako podmiotu zgłaszającego podejrzenie popełnienia przestępstwa – powiedział.

Rzecznik dodał, że w ocenie dyrekcji lecznicy prokuratura wykonała szereg czynności "w sposób jedynie pozorowany". Zaznaczył, że w zawiadomieniach do prokuratury autorzy wpisów publikowanych w mediach społecznościowych byli wskazani z imienia i nazwiska.

Wyjaśnił, że wśród wypowiedzi czterech osób zgłoszonych śledczym padały m.in. nawoływania do rozstrzelania lub powieszenia lekarzy i personelu szpitala. - Prokuratura stwierdziła, że niemożliwe jest zidentyfikowanie autorów tych tekstów – podkreślił Rusek. - Jesteśmy tym zbulwersowani i w najwyższym stopniu oburzeni, dlatego zdecydowanie będziemy składać zażalenie – podkreślił.

Rzecznik szpitala dodał, że zażalenie na decyzję prokuratury dotyczy także umorzenia części postępowania ws. pomówienia placówki przez pacjenta, który wystąpił w materiale opowiadając o rzekomych nieprawidłowościach.

Rzecznik prasowy Wielkopolskiej Izby Lekarskiej Przemysław Ciupka przekazał PAP, że Izba nie złoży zażalenia na umorzenie postępowania.

Kryzys w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu, lekarze masowo składają wypowiedzenia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki