Prawomocny wyrok

Zabił piękną Anię na oczach malutkiej córeczki. Rafał S. będzie mógł wyjść zza krat

2023-06-06 18:38

Na karę 25 lat pozbawienia wolności skazał Sąd Apelacyjny w Poznaniu Rafała S., który w listopadzie 2020 roku zasztyletował ekspartnerkę Annę B. († 28 l.). Świadkiem zdarzenia był dwuletnia córka pary. Po zabójstwie Rafał S. usiłował targnąć się na własne życie. Wyrok jest prawomocny. Prokuratura domagała się dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia.

Zabił piękną Anię na oczach malutkiej córeczki. Rafał S. nie mógł się pogodzić z odejściem byłej partnerki

Nieumiejętność pogodzenia się z odejściem byłej partnerki pchnęła Rafała S. do potwornej zbrodni. 11 listopada 2020 roku niedaleko Wilczyna pod Koninem mężczyzna na oczach dwuletniej córeczki zasztyletował byłą partnerkę Annę B. († 28 l.). Do dramatu doszło na drodze w Kopydłówku w gminie Wilczyn w biały dzień. Kobieta z małym dzieckiem w aucie najprawdopodobniej uciekała przed swoim partnerem, ale ten zajechał jej drogę, dopadł ją i zaczął dźgać. Śmiertelnie ranna Anna B. zdołała jeszcze wyciągnąć z samochodu córeczkę i przekazać ją na ręce przypadkowego świadka zdarzenia. 28-latka zmarła w wyniku wykrwawienia. Napastnik, z którym łączyła ją kiedyś więź emocjonalna, zadał jej sześć ran ciętych i kłutych. Na szczęście Rafał S. nie zaatakował dziecka. Dziewczynka nie odniosła żadnych obrażeń. 

Bezpośrednio po napaści na byłą partnerkę Rafał S. usiłował odebrać sobie życie. Zadał sobie nożem ciosy w brzuch, jednak nie były one śmiertelne. Mężczyzna przeżył i trafił pod opiekę lekarzy.

Rafał S. dostał szansę od sądu. Zapadł prawomocny wyrok

We wtorek, 6 czerwca zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. Jak podaje PAP, Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał w mocy orzeczenie niższej instancji i tym samym skazał Rafała S. na karę 25 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wnosiła o dożywocie podkreślając, że "czyn był wcześniej zaplanowany, zrealizowany z premedytacją i dokonany w obecności własnego dziecka". Z kolei obrona podkreślała, że Rafał S. działał w afekcie, a jego czyn był konsekwencją głębokiego kryzysu psychicznego. Pełnomocnicy mężczyzny chcieli także powołania nowego zespołu biegłych podając, że członkowie zespołu, który wydawał opinię, wcześniej mieli kontakt z pokrzywdzonym i udzielali mu porad lekarskich. W ostatnim słowie Rafał S. podkreślił, że każdego dnia żałuje tego, co się stało. - Do tej tragedii nie powinno dojść z mojej winy. Jechałem w tym dniu po to, żeby na oczach "kruszynki" popełnić samobójstwo - mówił oskarżony. Odnosząc się do wymiaru kary, sędzia przypomniał, że kara dożywotniego pozbawienia wolności – o jaką wnosił prokurator - jest najsurowszą karą przewidzianą w polskim kodeksie karnym. - Jest to kara o charakterze wybitnie eliminacyjnym, wyjątkowa - dlatego należy wykazać tę wyjątkowość. To musi być taka sytuacja, w której występują bardzo istotne okoliczności obciążające i de facto - na co sam prokurator zwrócił uwagę w swojej apelacji – istnieje albo brak okoliczności łagodzących, albo takie, które można uznać w świetle tych istotnych obciążających, za pomijalne. Z taką sytuacją tu nie mamy do czynienia - tłumaczył sędzia Henryk Komisarski.

Dożywocie za morderstwo pod Wrocławiem
Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki