GROB RODZICOW Z PRZEDZLA

i

Autor: Beata Olejarka Grób Marzeny i Mariusza K. zdobią białe gipsowe aniołki. Do tej tragedii nie musiało dojść

W tragicznym wypadku w Jamnicy osierocili trójkę dzieci. To, co pojawiło się na ich grobie, wzrusza do łez

2021-10-15 7:19

Jak wytłumaczyć Arturowi (9 l.), Norbertowi (8 l.) i malutkiemu Sebastiankowi (3 l.) z Przędzela, że 1 listopada pójdą na cmentarz do swoich ukochanych rodziców, których odebrał im pijany kierowca? Pędził jak szaleniec z promilami we krwi. W Jamnicy rozbił rodzinę, która już nigdy nie będzie taka sama. Na mogile Marzeny i Mariusza stoją trzy białe aniołki. Niejako symbolizując, że tragicznie zmarli rodzice, o te trzy aniołki muszą troszczyć się tu na ziemi.

Grób rodziców z Przędzela, których zabił pijany kierowca zdobią białe aniołki

W sobotę (3 lipca 2021) po południu jak zwykle w domu rodziny K. w Przędzelu dużo się działo. Artur (9 l.) wraz z Norbertem (8 l.) i malutkim Sebastiankiem (3 l.) dokazywali i wspólnie się bawili. Biegali  po kuchni, gdy nagle najmłodszy z braci przewrócił się na płytki, rozciął wargę i uszkodził ząbek. Rodzice odesłali starszych braci pod opiekę cioci i z najmłodszym synkiem pojechali do szpitala w Nisku, żeby zszyć ranę. Niestety, tam nie udało się tego zrobić i pojechali do Tarnobrzega. Wracając z tamtejszego szpitala, rodzinę spotkała największa tragedia. Ta wstrząsnęła całą Polską. 37-letni kierujący luksusowym audi s7, Grzegorz G. wjechał w samochód małżeństwa, które podróżowało wraz ze swoim synkiem. Na miejscu zginęła 37-letnia matka oraz 39-letnie ojciec, którzy jechali rodzinnym audi a4. Marzena K. i Mariusz K. osierocili trójkę malutkich dzieci. Artur, Norbert i jadący z nimi najmłodszy synek Sebastian już nigdy nie zobaczą swoich ukochanych rodziców. Wystarczył ułamek sekundy, by życie kochającej się rodziny zostało przerwane i zniszczone.

Zobacz też: Zakręt śmierci w Jamnicy. Droga usłana krzyżami. Tu zginęli rodzice Sebastianka [ZDJĘCIA]

Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć:

Dotychczas szczęśliwa i kochająca się rodzina mieszkała we wsi Przędzel pod Rudnikiem nad Sanem. Z tych okolic pochodziła Marzena K. i tam mieszkała jej rodzina. W Rudniku nad Sanem kończyła liceum. Potem poznała Mariusza K., zapalonego fana motoryzacji pochodzącego ze Stalowej Woli. Razem tworzyli wspaniałą parę. Razem wychowywali trzech synów. W Internecie dzieliła się zdjęciami ze wspólnych zabaw, gotowania z chłopcami i radosnego przeżywania rodzinnych świąt. Mariusz K. to artystyczna dusza. Absolwent jarosławskiego plastyka. Założył własną działalność. Jego pasją zawsze były samochody. To koledzy z różnych grup motoryzacyjnych jako pierwsi pożegnali Mariusza S. po tragicznej śmierci  w Jamnicy.

Kilka miesięcy po tym rozdzierającym serce zdarzeniu na grobie małżeństwa ciągle powiewają flagi z wyścigów samochodowych, a na płycie, wśród zniczy i kwiatów stoją gipsowe aniołki. Wśród wiązanek ciągle leży zdjęcie małżeństwa. Na tym malutkim cmentarzu nie ma chyba mogiły, która przedstawia smutniejsza historię, niż ta. Nad ta płytą będą stać chłopcy, którym pijany kierowca odebrał rodziców. Bracia obecnie są pod opieką brata Marzeny K., który zaraz po śmierci razem ze swoją żoną i dziećmi stali się tymczasowymi opiekunami dla osieroconego rodzeństwa. Tak bardzo musiało się zmienić życie dwóch rodzin. Ile serc rozdarła ta tragedia, tego nikt nie jest w stanie ocenić. Oby tylko te trzy aniołki się nie zgubiły. Artur, Norbert i Sebastian muszą wierzyć, że ich rodzice są z nimi.

Przedłużony areszt dla sprawcy wypadku

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu ciągle prowadzi sprawę dotyczącą śmiertelnego wypadku, w którym zginęło małżeństwo. Grzegorzowi G. pochodzącemu ze wsi Stale, który prowadził samochód będąc pod wpływem alkoholu i doprowadził do tej ogromnej tragedii  przedłużono tymczasowy areszt do 3 stycznia 2022. Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.

Masz podobny temat? Napisz od autora tekstu: [email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki