Kańczuga. "Za kilka tygodni mam rodzić, a woda zabrała mi dom" [WIDEO, GALERIA]

2020-07-13 20:35

Powódź na Podkarpaciu trwała zaledwie moment, a straty jakie spowodowała poszkodowani będą naprawiać latami. Katarzyna Zięzio (26 l.) z Kańczugi za niespełna dwa miesiące ma urodzić drugą córeczkę. Miała już wyprawkę dla nienarodzonej Kalinki i przygotowane miejsce w domu. Niestety. Woda zabrała wszystko.

Katarzyna to mama Kai (5 l.), kobieta jest w 7 miesiącu ciąży. Powinna się oszczędzać, unikać stresu i zdrowo odżywiać. Tymczasem przyszła mama drżącymi rękami ociera łzy. Płacze, bo gwałtowna powódź zniszczyła jej cały dobytek. Rodzina została bez niczego - nie ma ubrań, zabawek, wyprawki dla drugiej córeczki, mebli. A przede wszystkim – została bez domu. Katarzyna wraz z narzeczonym Konradem Zimniakiem (27 l.) i córeczką Kają wynajmowali mieszkanie w budynku wielorodzinnym w Kańczudze. Tuż obok w innym mieszkaniu żyli rodzicie Katarzyny i jej siostra. Wszyscy trzymali się razem. Sielankę przerwała powódź. To był dzień najgorszy w życiu.

Mama w ciąży została bez dachu nad głową

– Udało się uratować jedynie kilka ubrań, reszta rzeczy – sprzęt, meble, ubrania, zabawki mojej córki, cały dobytek został zniszczony. Nie mamy nic - zalewa się łzami ciężarna kobieta. - Mieszkamy kątem u teściowej. Śpimy w trójkę na jednej kanapie, ledwo się mieścimy. Kiedy zaczęła zalewać nas woda, Kaja siedziała na łóżku, malowała w zeszyciku laurki dla mnie i dla taty. Potem te laurki płynęły, całe zamazane, razem z tysiącem innych rzeczy. To co czuję teraz jest nie do opisania – rozpacza pani Kasia.

Rodzinę można wesprzeć pod hasłem „Pomoc dla rodzin poszkodowanych powodzią” na portalu zrzutka.pl.

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki