Serce pęka

Pięciu młodych piłkarzy zginęło w Wielką Sobotę. Ogrom tragedii łamie serce

2023-04-08 5:00

Tragedia, do której doszło w Weryni na Podkarpaciu sprawiła, że piłkarski świat wstrzymał oddech. Ten straszny dzień zabrał życie pięciu młodych, dobrze rokujących zawodników. Koledzy jechali na mecz z północy Podkarpacia oraz Lubelszczyzny do Wólki Pełkinskiej, gdzie miało odbyć się spotkanie ligowe z Avią Świdnik. Tuż po meczu mieli wrócić do swych rodzin, by świętować Wielkanoc. Była przecież Wielka Sobota. Niestety, pięciu z nich nie było to dane. Już nigdy nie wrócili do domu.

To była Wielka Sobota, 26 marca 2016. Tę datę zapamiętało wiele osób. To był chłodny dzień, a deszcz zmienił się w mżawkę. Pogoda jednak nie zniechęciła ośmiu kolegów, którzy wsiedli do klubowego busa. Na co dzień piłkarze przyjaźnili się ze sobą. Łączyła ich przecież wspólna pasja, jaką był futbol. Znali się bardzo dobrze. Wspólne wyjazdy jeszcze bardziej zbliżyły ich do siebie. Jedni kończyli szkoły i planowali sportowe kariery, inni już szeroko rozwijali skrzydła na boisku i zakładali rodziny. Młody ojciec Mariusz (25 l.) w czerwcu miał brać ślub.

Tego feralnego dnia wsiedli do busa, nie wiedząc, że pięciu z nich już z niego nie wyjdzie. Nic nie zapowiadało tragedii. Mieli przed sobą około półtorej godziny jazdy. Za kierownicą usiadł Kamil H. (26 l.). Samochodem jeździli wszyscy - za kierownicą mógł tego dnia siedzieć każdy. Wówczas jak zwykle rozmawiali ze sobą, żartowali i śmiali się w głos. W Kolbuszowej zabrali ostatniego pasażera, którym był Mariusz K. i mieli jechać wprost do Wólki Pełkińskiej na mecz, drogą którą dobrze znają.

Tragiczny wypadek w Weryni. Bus wpadł w poślizg i zderzył się z tirem

Dramat rozegrał się kilka kilometrów za Kolbuszową na krętej, mokrej drodze. W Weryni prowadzący busa stracił panowanie nad pojazdem. Była godzina 9.38, kiedy na łuku drogi bus wpadł w poślizg i zderzył się z jadącym z naprzeciwka tirem. Zderzenie było tak silne, że już na miejscu zginęło trzech zawodników: bracia Kamil P. (22 lata) i Rafał (27 lat) oraz Patryk (18 lat).

Po krótkim czasie w Wólce wszyscy już wiedzieli, że meczu nie będzie. Na stadionie była matka jednego z chłopców, która przyjechała popatrzeć na mecz syna. Po telefonie, natychmiast udała się do Weryni. Być może tliła się w nie jeszcze nadzieja, że jej syn żyje. Niestety, mogła tylko zidentyfikować ciało Patryka.

Mariusz (25 lat) i Kamil O. (29 lat) zmarli po przewiezieniu do szpitala. Ciężką batalię o życie stoczył Krystian, który na szczęście z tego wyszedł. Chociaż do szpitala został przewieziony w stanie ciężkim, lekarze nie dawali wielkiej nadziei, jego obrażenia były rozległe. Przez wiele tygodni był w śpiączce, natychmiast ruszyły zbiórki na rzecz jego leczenia, o zdrowie Krystiana modlono się w całej Polsce. Kolejnym, który miał ogromne szczęście tego dnia był Damian. Usiadł obok kierowcy i to według biegłych uratowało mu życie.

Kierowca busa skazany

Przeżył również Kamil H., który siedział za kierownicą busa. Oprócz świadomości, że tego dnia to on prowadził samochód, musiał zmierzyć się z wymiarem sprawiedliwości. Został skazany w dwóch instancjach na 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Otrzymał też 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów, oprócz tego musi zapłacić po 15 tys. zł zadośćuczynienia rodzicom jednej z ofiar. Wyrok jest prawomocny.

Policjanci z Archiwum X rozwiązali zagadkę morderstwa sprzed 22 lat
Sonda
Czy boisz się śmierci?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki