
Do niepokojących zachowań w przedszkolu w Bratkówce miało dochodzić między 6 listopada 2024 r. a 10 lutego 2025 r. To wtedy rzekomo miał tam miejsce szereg sytuacji, które mogą wskazywać na przemoc psychiczną i fizyczną wobec dzieci. Sprawę nagłośniła "Gazeta Wyborcza", która dotarła do nagrania wykonanego w październiku 2024 r. przez pomoc nauczycielki. Pani Żaneta nagrała sytuację, gdy nauczycielka krzyczy na dzieci. Na nagraniu widać też jak jedno z dzieci płacze i prosi: „Pani Żaneto, ja chcę już do domu”. Nauczycielka reaguje słowami, że „pani Żaneta nie ma tu nic do powiedzenia” i grozi maluchom, że "jak się wścieknie, to będzie koniec zabawy".
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Krośnie, która - jak poinformowała w rozmowie z "Wyborczą" - obecnie gromadzi materiał dowodowy. Trwają również przesłuchania świadków. W sprawie wydarzeń w Bratkówce nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów.
Nauczycielka, która została zarejestrowana na nagraniu, została ukarana naganą z wpisem do akt, a sprawa została skierowana do komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli przy wojewodzie, jedna ze względu na prokuratorskie śledztwo, sprawa została zawieszona. Kobieta, po tym, jak film zobaczyli rodzice, dyrekcja szkoły i wójt, poszła na zwolnienie lekarskie.
Autorka nagrania podkreślała w rozmowie z "Wyborczą", że wiele razy zwracała uwagę nauczycielce, by ta nie krzyczała na dzieci, nie szarpała ich i nie straszyła potworami i pająkami. Ta jednak miała lekceważyć te uwagi i mówić, że pani Żaneta "nie ma nic do powiedzenia, bo ona tu rządzi". Gdy to nie odnosiło żadnego skutku, zdecydowała się nagrać film.
Sprawa znęcania się nad dziećmi czeka obecnie na rozstrzygnięcie sprawy przez prokuraturę i komisję dyscyplinarną.