Węgiel - zdj. poglądowe

i

Autor: bycfotografem / CC0 / pixabay.com

BUNT mieszkańców ślaskich miast! Chodzi o wydobycie węgla

2019-10-08 13:58

Nie chcą nowych kopalni, szkód górniczych, degradacji środowiska. Mowa o organizacjach ekologicznych z Imielina, Mysłowic i Rybnika, której członkowie utworzyli Społeczną Koalicję „Zielona Transformacja Śląska”. To odpowiedź na planowane 15 października głosowanie nad specustawą, która zdaniem środowisk proekologicznych pozwoli budować kopalnie mimo sprzeciwu samorządów.

Koalicja została zawiązana pod koniec września. W jej skład wchodzą m.in. stowarzyszenia: „Nasza Ziemia”, “Nasze Kosztowy”, „Nasz Imielin”, “Zielony Imielin” oraz akcje społeczne: „Nie dla eksploatacji złoża Paruszowiec” i „Ratujmy Imielin”. Jej członkowie nie chcą eksploatacji węgla metodą „na zawał” pod miastami. Zwracają uwagę na opieszałą likwidację szkód górniczych przez kopalnie, problemy właścicieli domów z egzekwowaniem odszkodowań za szkody górnicze, zagrożenia dla podziemnych zbiorników wody pitnej, infrastruktury miejskiej oraz budynków mieszkalnych. sprawie  Wspomniana specustawa ma z kolei odebrać głos samorządom w sprawie nowych złóż pod ich miastami.

- Lokalne organizacje połączyły siły, by ich głos był bardziej słyszalny, gdyż problemy, o których mówią nikną w natłoku propagandy lobbystów węglowych. Dotychczas stowarzyszenia działały osobno na własną rękę, z różnym skutkiem. Od teraz chcemy się wzajemnie wspierać w naszych działaniach, bo jedziemy na tym samym wózku - mówi Alicja Zdziechiewicz ze Stowarzyszenia Zielony Imielin. Przedsiębiorstwa górnicze są silne, bogate, mają swoich rzeczników prasowych, media, polityków, którzy im pomagają. My mamy tylko siebie nawzajem. Musimy się organizować. To początek wielkiej zmiany na Śląsku – dodaje.

Dlaczego teraz mieszkańcy trzech śląskich miast biorą sprawy w swoje ręce? W Imielinie Polska Grupa Górnicza planuje rozpoczęcie płytkiej eksploatacji złoża węgla pod miastem metodą na zawał. Mieszkańcom się to nie podoba, bowiem ich zdaniem działalność kopalni skończy się poważnymi szkodami górniczymi na powierzchni. To samo dotyczy Rybnika, gdzie jak podają wspomniane organizacje, "prognozowane deniwelacje terenu mają dochodzić nawet do 16 m". A na powierzchni znajdują się przecież autostrada A1 i linia kolejowa. Zaś w Mysłowicach ZG "Sobieski" przystąpił do płytkiej eksploatacji na zawał pod terenem, gdzie około 800 budynków prywatnych (a także wszystkie o przeznaczeniu użytku publicznego, przemysłowe oraz drogi) zbudowano, podobnie jak w Imielinie, bez żadnych zabezpieczeń przed szkodami górniczymi, gdyż eksploatacji miało tu nie być. Takie zapewnienia na piśmie otrzymywali mieszkańcy jeszcze dwa lata temu. Prognozowane zapadliska mają osiągnąć 4 m. O dodatkową koncesję stara się tam również prywatna spółka "Brzezinka". 

- Walcząc z podobnymi zagrożeniami nasze społeczności znajdują się często w innej sytuacji. Jedni walczą z wielkim kapitałem państwowym, inni z prywatnymi przedsiębiorstwami o nieokreślonym potencjale i zamiarach. U jednych postępowanie administracyjne jeszcze się nie zaczęło, u innych trwa już kilka lat. Inne są też warunki lokalne – rynek pracy, wsparcie samorządów, opór lokalnej społeczności czy nawet przewidywane zagrożenia i metody eksploatacji złoża. Te różnice wbrew pozorom mogą nam pomóc. Dzięki nim szerzej widzimy problem i jesteśmy lepiej przygotowani na różne warianty rozwoju sytuacji - mówi Michał Mroszczak z akcji społecznej „NIE dla eksploatacji złoża Paruszowiec” w Rybniku.

Specustawą w samorządy

Koalicja miejskich ruchów ekologicznych nie postałaby tak szybko, gdyby nie planowane 15 października głosowanie nad tzw. specustawą węglową. W skrócie - minister środowiska ma decydować w sprawie wydania koncesji na wydobycie. Z jednej strony ma być sprawniej, z drugiej - zdaniem przedstawicieli "Zielonej Transformacji Śląska' odebrałaby samorządom, organizacjom pozarządowym i mieszkańcom prawo głosu w tak ważnej sprawie.

Jak podaje money.pl ministerstwo energii uspokaja, że Śląsk nie powinien się obawiać nowej regulacji, bo specustawa napisana została głównie na potrzeby eksploatacji nowego złoża w Bełchatowie. Właśnie tam jest obszar specjalnego przeznaczenia, czyli taki, który jest strategicznie ważny dla bezpieczeństwa energetyczno-surowcowego. Mieszkańcy w te zapewnienia nie wierzą.

Złożona z trzech podmiotów organizacja zapowiada walkę o transformację Śląska - z czarnego na zielony. W jej programie znalazły się "poprawa jakości życia mieszkańców w regionie, wspieranie działań społeczności lokalnych w zakresie zapobiegania i usuwania szkód górniczych, ochrona zasobów wody pitnej i środowiska naturalnego regionu oraz inicjowanie działań wspierających rewitalizację miejsc zdegradowanych". 

- Powołana koalicja, jako grupa nieprofesjonalna, nie jest w stanie podać gotowych rozwiązań tego problemu, ale pragnie uczestniczyć i pomóc w ich opracowywaniu. Jej członkowie zgadzają się, że transformacja regionów górniczych powinna być jednym z ważniejszych elementów działań władz rządowych i samorządowych. Konieczna jest promocja zdrowych i bezpiecznych źródeł energii, tworzenie nowych miejsc pracy, należy stopniowo wygaszać istniejące kopalnie i nie rozwijać już eksploatacji węgla. Koalicja walcząc o swoje domy i miasta walczy o bezpieczeństwo ogółu społeczeństwa. Rozsądna, sprawiedliwa transformacja ma szansę zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne na długie lata, może też obronić nas przed fatalnymi skutkami emisji pyłów i gazów - podsumowuje Michał Mroszczak.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki