Wyobraźcie sobie magazyny, monitorowane i nowoczesne, do których wstęp macie tylko Wy i upoważnione przez Was do tego osoby. Działające trochę jak niegdyś przydomowa komórka, a trochę jak elegancki hotel dla rzeczy. Tak właśnie działa self-storage – sprytne rozwiązanie, umożliwiające składowanie rzeczy w samoobsługowych boxach.
Ale zanim opowiemy Wam o nim dokładniej na przykładzie firmy RóżaRent, zobaczcie najdziwniejsze znaleziska, na jakie natrafiono podczas przetrząsania magazynów. Trzymacie się mocno? Oto nasze TOP6:
Zagubiony polonez
Myślicie, że w magazynie nie da się zgubić poloneza? Nic bardziej mylnego! Udowodnili to pracownicy magazynów Daewoo-FSO, którzy w grudniu 2013 roku odnaleźli nowiuteńki model kultowego Atu Plus, do tego w idealnym stanie! Może i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że samochód przestał być produkowany w marcu 1997 roku! Tymczasem odnalezione auto było fabrycznie nowe – na jego fotelach i kanapie znajdowały się nawet folie ochronne! Brakowało jedynie gałki zmiany biegów i klamki.
Jakim cudem polonez mógł się tam uchować? Otóż został on kupiony przez pewną firmę jeszcze w 1998 roku. Wzięła go ona w leasing, ale właściciel nigdy się nie zgłosił, bo przedsiębiorstwo upadło, a leasing został cofnięty. Polonez przestał więc 4 lata na placu, aż przewieziono go do magazynu, w którym spędził kolejnych 10 lat. Dopiero w czasie opróżniania magazynów pracownicy odkryli auto, które dziś uchodzi za skarb.
i
Ciuchy, ciuchy i jeszcze raz ciuchy
Trzymacie swoje ubrania w szafach? Zdaniem gwiazd, meble to już przeżytek. Idol nastolatek i jednocześnie gwiazda filmu "Zmierzch" przyznał się w wywiadzie dla "Daily Records", że ubrań ma tak dużo, że przechowuje je w magazynach. Robert Pattinson, bo o nim mowa, otwarcie mówi zresztą o swojej obsesji na punkcie ubrań. Kupuje je w ilościach niemalże hurtowych, choć większości z nich zwykle wcale nie nosi.
Problemów nastręczyła mu jednak przeprowadzka, w czasie której zauważył, jak wielka jest jego skłonność do zbieractwa. Wówczas nie tylko ubrania, ale też meble i książki powędrowały do magazynów rozsianych w różnych miejscach na świecie! Pattinson odwiedza je średnio raz na dwa lata, żeby wygrzebać może ze trzy perełki, a resztę... przechowuje w nich dalej.
i
Od kaloszy po skorpiony
Najbardziej imponującymi zbiorami mogą poszczycić się magazyny Biura Rzeczy Znalezionych. Jeżeli komukolwiek wydaje się, że zalegają tu jedynie portfele, parasolki, walizki czy dokumenty, to jest w sporym błędzie. Równie dobrze można znaleźć tu bowiem zestawy bielizny, sztuczne futra, zestawy do gry w pokera czy... aparaty na zęby. Nie ma rzeczy, której człowiek nie mógłby zgubić! Ba, znalazł się nawet interesant, który do jednego z takich biur zgłosił się z zapytaniem o... zgubionego skorpiona!
Nic dziwnego, że tutejsze magazyny pękają w szwach. Na szczycie listy dziwacznych znalezisk znajdują się jeszcze: kalosze, encyklopedie, zapisy nutowe, a nawet... toga adwokacka.
i
90 tysięcy worków na piasek
Dużego pola do popisu dostarczają także magazyny miejskie, jak choćby te, należące do krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. W blisko 20 pomieszczeniach, rozsianych po 3 budynkach, można tam znaleźć zarówno ubrania przeciwdeszczowe, pompy, koce, gumiaki i agregatory prądotwórcze – a zatem wszystko to, co potrzebne jest na wypadek powodzi – jak i... piasek. A konkretnie – tysiące worków na piasek.
Kiedy dziennikarze "Gazety Krakowskiej" wybrali się do nich z wizytą w marcu zeszłego roku, okazało się też, że część z nich wypełniona jest pozostawionymi przez ludzi samochodami. A i ich przekrój był imponujący – od fiata 126p, aż po BMW!
i
800 litrów kwasu
Nie wszystko, na co służby trafiają w magazynach, okazuje się legalne. Tak było w przypadku opuszczonego magazynu na terenie powiatu nowodworskiego. Dzięki anonimowemu telefonowi policji udało się namierzyć składowisko kwasu siarkowego, który jest substancją silnie żrącą i przez to niebezpieczną dla zdrowia i życia ludzi. Kwas okazał się przeterminowany, a na opakowaniach znajdowały się plakietki, ostrzegające o 96-procentowym stężeniu.
Jak donosił wówczas "Dziennik Bałtycki", w całym magazynie beczek stało aż 56! Wszystkie 30-litrowe. Z właścicielem magazynu przez lata nie było kontaktu – nie odpisywał na listy, nie płacił podatku, zalegał z kwotą blisko 500 tysięcy złotych. Natomiast w magazynie, w którym niegdyś funkcjonował skup zbóż, beczek z kwasem raczej nikt się nie spodziewał...
i
Konopie. Bardzo dużo konopi
Na chwilę opuszczamy rodzime podwórko i przenosimy się do Walii. To tam nieznany bliżej sprawca urządził sobie magazyn z opuszczonego klubu nocnego. A przechowywał w nim... doniczki. Doniczki, w których rosło ponad 1000 krzaków konopi! Sprawca zasadził nimi wszystkie kondygnacje budynku, podnosząc jego wartość o jakiś milion funtów. A to cena za same rośliny – gdyby na ulice trafiły gotowe narkotyki, ich wartość jeszcze by wzrosła.
Magazyn był to zresztą nie byle jaki – zamontowane w nim żarówki i wentylatory, jakich używa się do uprawy tych krzaków, zużywały mniej więcej tyle prądu, ile potrzeba do zasilenia... trzech ulic!
i
Self-storage. Boxy do wynajęcia
Nic zatem dziwnego, że zwyczajne magazyny kojarzą się negatywnie i nie wszyscy klienci chcieliby z nich korzystać. Dlatego dobrą alternatywą wydaje się self-storage. Usługa ta, tak popularna w Stanach Zjednoczonych, także w Polsce zdobywa coraz więcej zwolenników – zarówno wśród klientów indywidualnych, jak i biznesowych. Dlaczego? Z kilku prostych powodów.
i
Wszystkim nam zdarzają się nadwyżki rzeczy. Kiedy mieszkanie okazuje się za małe, a piwnicy i garażu brak, z pomocą przychodzi self-storage. W nowoczesnych boxach można składować niemal wszystko – meble, ubrania, książki, narty, rowery czy różnego typu kolekcje. Rozwiązanie świetnie sprawdza się także podczas remontów, przeprowadzek, dłuższych wyjazdów za granicę czy też zmian miejsca pracy. Pozwala przechowywać rzeczy w bezpiecznym miejscu, do którego dostęp mamy tylko my, przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
i
W przypadku boxów firmy RóżaRent powierzchnia magazynowa zaczyna się już od 2,5 m kwadratowego, a najkrótszy okres umowy najmu to zaledwie 7 dni. Tutejsze obiekty są monitorowane i zaopatrzone w nowoczesne systemy: alarmowy i przeciwpożarowy, a w godzinach nocnych pilnują ich dodatkowi stróże. A dzięki pozostającym do dyspozycji wózkom transportowym, szybko i łatwo można przetransportować rzeczy do magazynu.
i
RóżaRent to także świetne rozwiązanie dla biznesu. Tutejsze przestrzenie idealnie nadają się do przechowywania zapasów towarów i wyposażenia, magazynowania dokumentacji, wyposażenia biurowego, materiałów reklamowych, a także wszystkiego tego, co zwyczajnie nie mieści się w obecnych magazynach firmy czy też w jej biurach. Najbardziej oryginalny przykład...? Fortepian!
i
RóżaRent działa w Katowicach przy ul Hutniczej 6, a wszelkie informacje na temat jej działania dostępne są na jej stronie internetowej. Łącznie z prostą i przejrzystą umową najmu, gotową do pobrania. Ale uwaga – żadnych konopi!
i
Artykuł sponsorowany