- Tragiczny wypadek na drodze między Tychami a Katowicami odebrał życie Patrycji (35 l.) w zaawansowanej ciąży.
- Patrycja była mieszkanką Tychów i żoną Kevina (33 l.) pochodzącego z Meksyku.
- Wkrótce mieli powitać na świecie syna, któremu planowali dać imię Bruno.
Tego dramatu wprost nie sposób zapomnieć. Życie układało się tak dobrze. Zakochani w sobie młodzi ludzie. Wyczekiwanie na narodziny potomka. Zdawało się, że szczęściu nie ma końca. Aż nagle wszystko to zostało zgaszone niczym płomień świecy.
Była sobota 26 lipca br. Kevin wsiadł za kierownicę seicento, Patrycja zasiadła obok. Ruszyli w krótką drogę z Tychów do Katowic. Niemal tuż po minięciu rogatek Tychów na Drodze Krajowej 86 zaczął tworzyć się korek. Nieco wcześniej doszło tam do wypadku. Auta zwalniały. Kevin prowadzący malutkie seicento także zdjął nogę z gazu. Niestety zagapił się kierowca jadącego za nim bmw. Znacznie większy i cięższy pojazd staranował seicento. W bezkształtnej masie poskręcanej blachy uwięzieni byli Patrycja i Kevin.
Ratownicy zrobili co mogli, by ratować rodzinę. Niestety Patrycja zginęła, a mały Bruno, choć po cesarskim cięciu na miejscu tragedii został przetransportowany do szpitala, to lekarze nie zdołali utrzymać go przy życiu. Kevin przetrwał potworną kraksę jako jedyny. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki.
Mężczyzna nie wiedział, że wszystko to co kochał już nie istnieje... Gdy odzyskał świadomość, musiał zmierzyć się z tragiczną rzeczywistością. Jego stan uniemożliwił mu udział w ostatniej drodze ukochanych żony i synka. Nie mógł stanąć nad ich trumną i ich pożegnać.
Polecany artykuł:
15 września to data, pod którą według przewidywań lekarzy malutki Bruno miał przyjść na świat. Zdradził to jego tata w internecie. Kevin zmierzył się z tragedią, która go spotkała po raz kolejny. Meksykanin napisał o swej miłości do syna, którego nigdy nie przytuli, nie będzie patrzył jak rośnie, jak stawia pierwsze niewprawne kroki i próbuje wymówić pierwsze słowa:
- Mój mały Bruno, mój mały aniołek. Dziś był dzień, w którym miałeś przyjść na ten świat. Dziś mieliśmy się z Tobą spotkać, niestety inne plany były przygotowane dla Ciebie i Twojej mamusi Patrycji, ale bardzo Ci dziękuję synu. Dzięki Tobie nauczyłem się bezwarunkowej miłości. Jeszcze cię nie znałem, a już kochałem cię całym sobą. Jeszcze cię nie widziałem, a już czułem, że nigdy nie chcę przestać cię widywać. Wiem, że nic ci nie jest, bo jesteś z mamą i ona się tobą zaopiekuje. Tutaj pozostaje mi tylko kochać cię do ostatniej chwili. Dziękuję, mój mały, za wszystko, co zrobiłeś. Zawsze będę cię kochał tak, jakbyś był w moich ramionach. Lećcie wysoko i dbajcie o siebie nawzajem. Bardzo was kocham - napisał tato Bruna.